Mam wrażenie że żyję w krainie absurdu,
ilekroć zacznę czytać oficjalne wieści z frontu. Dziś pozbawiła mnie tchu
informacja, jakoby bezczelność Rosjan posunęła się tak daleko, żeby po raz
kolejny podstępnie ukąsić nasz umiłowany kraj. Twierdzą, że trzydzieści
laboratoriów biologicznych od lat skrycie robiących doświadczenia nad Bóg wie
czym, korzystając z amerykańskich dotacji zostało w przededniu wojny
ewakuowanych z terenu objętego „operacją specjalną”. Jak się okazało – wojna
nie była zaskoczeniem dla nikogo poza plebsem – wielcy wiedzieli i nawet
uprzedzali kogo trzeba, dlatego ewakuację toksycznej zawartości można było
przeprowadzić bez zbędnego chaosu, czy ataków paniki w trakcie wrogiego nalotu.
Gdzież można było bezpiecznie ewakuować
zarazę? Raczej nie do sponsora, bo kto wie, jak brzydkie rzeczy potrafią się
zerwać z uwięzi. Lepiej patologie składować możliwie daleko od własnych salonów.
U nas potrafi bez wieści zaginąć ekonomia, bogactwa naturalne i rozsądek, a co
dopiero jakieś tam wirusy, niedostrzegalne nawet przez babciną lupkę. Trudno o
lepszą stajnię Augiasza. Wystarczy zachwyconą braterskim zainteresowaniem
Wielkiego Brata zza oceanu elitę polityczną poklepać po pleckach i obiecać
resztki z własnego militarnego śmietnika za miliardy dolarów (żeby taniocha nie
przewróciła głupim sojusznikom we łbach), a sami zaopiekują się kukułczym jajem
z pieczołowitością Matki Polki.
Barbarzyńscy Rosjanie tymczasem oskarżają
nas twierdząc, że Polski Instytut
Medycyny Weterynaryjnej maczał paluszki w tym procederze. Jak dementuje
autorka oburzona perfidią niecnej insynuacji – taki instytut nie istnieje.
Nie przeszkadza jej to w kolejnym zdaniu przytoczyć wypowiedzi szacownego
pracownika w randze profesora zatrudnionego w Instytucie Medycyny Weterynaryjnej z siedzibą w Toruniu, który odniósł
się do sprawy, potwierdzając oficjalną współpracę z Ukrainą, resztę
pieszczotliwie nazywając bełkotem.
Oburzające! Każdy, kto ma w głowie
odrobinę oleju dostrzega różnicę i absurd podobnych podejrzeń. Ja, mimo braków
w wykształceniu, natychmiast odkryłem różnicę – Instytut nie jest polski! On
tylko jest zlokalizowany w Polsce! W krainie wszechobecnej tolerancji i
pobłażliwości dla rzekomych „zachodnich” inicjatyw. Nieładnie sobie poczynasz rosyjski
generale, oj nieładnie! Jakie to szczęście, że zatrudniamy czujną redaktorkę
serwisu informacyjnego.
Oczywistą oczywistością, jest, że skoro
nie ma u nas Instytutu, to tym bardziej nie ma plugawych, przesiedleńczych laboratoriów,
że o podejrzanych wirusach ledwie napomknę!
Oj tam, parę wirusów w tę, parę we w tę...
OdpowiedzUsuńpojawił się jeden i zamroził cały świat na dwa lata - co tam kilka? a słyszałaś że gruźlica przestała być chorobą przeszłości? polio też zdążyło dotrzeć do nas z samiusieńkiego Zaporoża... nie z-byle-kąd! a kto wie, czym jeszcze będziemy się delektować w najbliższym czasie.
UsuńGruźlica wróciła już około 10 lat temu, to wiem. A polio? Cóż, niech się dalej antyszczepy produkują.
Usuńoby także szczepy nie produkowały się zbyt nachalnie. trudno mi uwierzyć, że ktoś trzyma w tajemnicy istnienie laboratoriów mając czyste sumienie.
UsuńSumienia są na sprzedaż...
Usuńinflacja chyba zeżarła z nich wartość jakąkolwiek.
UsuńZ całą pewnością, ale wciąż da się je opylić.
Usuńtak tak- żółty pył spadł na Miasto ze dwa dni temu. aż dusiło. kwiaty całe zapyziałe włosy lepkie i tłuste - fuj z tym opylaniem.
UsuńWiem coś o tym. Nieco ponad tydzień temu umyłam samochód, co przywróciło mu pierwotny kolor. Niestety, już na następny dzień wyglądał jak Yellow Taxi, w dodatku malowniczo optakany przez skrzydlate kanalie. Dzisiaj zaś pojechałm na cmentarz (żółtym i optakanym, bo mi cierpliwość wysiadła) i szorowałam z żółci dwa nagrobki, żeby choć tablice z napisami odsłonić.
Usuńpaskudna robota.
UsuńBardzo żółta.
Usuńi detaliczna. zegarmistrzowska o zasięgu lokalnym.
UsuńZdaje się, że o wściekliznę chodziło, którą rzekomo nasi naukowcy mieli rozprzestrzeniać na wschód, stąd interwencja Rosjan.
OdpowiedzUsuńKażda przyczyna dobra, a może kto uwierzy?
być może również o wściekliznę. natomiast poczytaj sobie o chorobach, które znienacka (tzn wraz z przybyszami ze wschodu) nagle pojawiły się w Polsce. może czas już najwyższy uwierzyć? i przestać konsumować bełkot serwowany nam każdego dnia?
UsuńAle w co mam uwierzyć?
UsuńWiem, że choroby uchodźcy przywlekli, wszak nieszczepieni na wiele chorób...
że to co mówią skazani na banicję może zawierać ziarnko prawdy. a ci po drugiej stronie barykady - niekoniecznie są tacy święci i uciemiężeni.
UsuńAle to także wiem, nic nigdy nie jest czarno-białe...
Usuńi niech to trwa. zdrowy rozsadek przydaje się nie tylko podczas planowania zakupów. oglądanie/czytanie wiadomości to teraz przedzieranie się przez zasieki. jak nie propaganda, to dezinformacja.
UsuńI to jest największy problem, wobec którego czasem i rozsądek bywa bezsilny...
Usuń"chłopski rozum" poradzi sobie - zapytaj samą siebie co zrobić z taka informacją:
Usuń- na granicy polsko-ukraińskiej wielokilometrowa kolejka samochodów jadących do Kijowa, bo prezydent UA czasowo obniżył podatki na sprowadzane samochody. rejestracja pojazdu wymaga stania w kolejce ponad trzy doby. - Brutalna wojna? W Kijowie? i kolejka biednych, straumatyzowanych uchodźców do urzędu, żeby autko z Niemiec kupione za twarda walutę zarejestrować? noooo... przepraszam.
albo takie coś:
Usuń- "aktywistka zmuszona jest opuścić Warszawę, zgłosiła na Policję, że dostaje groźby" - otóż - ta pani jest przestępcą, który dopuścił się ataku na innego człowieka, na dodatek posiadającego gwarancję nietykalności udzieloną przez RP. i zamiast ją aresztować i skazać za atak terrorystyczny - media robią z niej bohatera narodowego - jaki naród, tacy bohaterowie. mam nadzieję, że ta pani ucieka w kierunku Lwowa.