piątek, 20 maja 2022

Manewry.

 

Szpacze eskadry osaczyły wiewiórkę, więc ta umknęła na drzewo, od niechcenia strącając szyszki. Po czarnym bzie wspina się wisteria kwitnąca białymi gronami. Dzieci pośród parkowych chwastów szukają czegoś i podlewają punktowo las. Słońce wreszcie grzeje, a nie tylko świeci. Gość o strzaskanej wiatrem i słońcem twarzy włos miał wypłowiały i ściągnięty w warkocz. Całość wyglądała na sztuczną. Pani w czerni usiłowała dogonić psa, który najwyraźniej dawał jej fory – a i to nadaremnie. Pani kondycji nie miała absolutnie. Wrony wydziobują skarby porzucone przez ludzi w śmietnikach i włóczą kartony, czy worki po całej okolicy. Szczaw przeciska się przez zagony koniczyny, a wyka ptasia kwitnie fioletowo pomiędzy żywopłotowymi ścianami. W takim parku, gdy nadejdzie czas, można pozwolić sobie na niewielki relaks. Wystarczy zaparkować. Przodkiem, czy zadkiem - nieważne. I przodka również można zaparkować. 

9 komentarzy:

  1. Narwałabym szczawiu, nawet jeśli miałabym wyplątywać pojedyncze listki spomiędzy koniczyn. Zupa szczawiowa to rarytas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tymczasem kwiaty kasztanowców wciąż nadrabiają spóźnienie, udając świece w świątyni natury. Spomiędzy liści nieustannie rozbrzmiewają ptasie trele, pieśni i całe arie zagłuszające nawet bezustannie konkurujący z nimi ruch kołowy. Kawka w eleganckim bereciku przytrzymuje łapkami zdobycz, rozprawiając się z nią za pomocą dzioba. Dwa pekińczyki prowadzą rudą panią w zielonym kubraczku. Dwa inne pieski, znudzone wyglądaniem przez okno, podejmują z nimi hałaśliwy dialog. Kiosk stoi jak stał i przyciąga starych dziadków po codzienną porcję nowin ze świata, choć te uparcie wydają się wciąż takie same. Ale może to tylko złudzenie...

    OdpowiedzUsuń