Przezorny.
Poza zasięgiem zębów głodnego owczarka,
z wysokości parkanu liczyłem czereśnie w cudzym sadzie. Te najwcześniejsze, na
wpół zielone jeszcze. Podarłby mi spodnie niechybnie, jednak szpaki szybciej dopadły
drzew, ogryzając je do ostatniego owocu.
Zapobiegliwy.
Lepiłem kule, głuchy na świat judzący
każdego przeciw innemu. Wiedziałem doskonale, co w końcu zdarzyć się musi. Formowałem
je w domowym tygielku i utwardzałem, skrupulatnie sprawdzając, czy pasują do
wnętrza lufy dziadkowego obrzyna.
Wyrozumiały.
-
Bestia – krzyczałaś do mnie, gdy kopniakiem łamałem żebra zdziczałemu psu –
bezduszny morderca!
Potem, w półmroku przygasającego
ogniska, cichutko ogryzałaś kosteczki, okrywając zawstydzone skrupuły cieniem
dojrzewającej nocy.
Nieufny.
Mówił, że zaoszczędzę, kusił, że zarobię.
A przecież wiecznie namawiał mnie na wydawanie fortuny. Pewnie głupka chciał ze
mnie zrobić, naciągacz jeden!
Zagubiony.
Nie raczyła uwierzyć w mój zachwyt,
kiedy zachłannie scałowywałem z jej ciała bieliznę w zaciszu sypialni. Wiecznie
gderała że jest gruba i pomarszczona, że tylko ślepcowi spodobać się może, aż zawzięła
się i schudła mi na złość chyba. I sam już nie wiem, czy lepiej odejść, czy
oczy sobie wyłupić?
Ani odejść, ani oczu nie wyłupiać. Pokochać to, co zostało.
OdpowiedzUsuńz zawziętą złośnicą? okropieństwo!
UsuńMyślisz, że została zawzięta złośnica? Mhm... Może i masz rację. Człowiek jak głodny, to zły, a te chude zagłodzone takie...
Usuńczasami ludzie potrafią nogę złamać na złość babci, albo coś jeszcze głupszego.
UsuńOho, mój komentarz się ulotnił - pewnie jest u Ciebie w spamie. Poszukaj.
OdpowiedzUsuńodszukany. i przywrócony do życia.
Usuń