Zaćmienie słońca
zwabiło deszcz i wygnało do domów mamusie z narybkiem. Nie na długo, jednak
pochłodniało wystarczająco, by wróciły już nie w sukienkach, lecz dżinsowych
spodniach. Spragnione chodniki wyssały rzadkie krople i schną nadal niedosytem.
Pojawili się również kosiarze i niezrażeni cięższą murawą tną bez litości. Z
wysokości dachów szpaki podglądają okolicę i niczym bociany za traktorem czają
się na drobne, dogorywające w agonii życie rozszarpane żyłką. Słońce znów uczy
się malować ściany ciepłem, wspinając się nawet na najbardziej strome elewacje.
Czasem przysiądzie na jakimś balkonie, żeby kwiatki wyzłocić, albo wypić wodę z
podstawek. Otrze usta mizerną chmurą i wędruje wprost do jutra.
No tak, chmurki mają wielorakie zastosowanie. Gwiazda ma swoje przywileje, a człowiekowi pozostaje szukać serwetki :)
OdpowiedzUsuńbyć może to tylko kwestia skali
UsuńWielkiemu człowiekowi łatwiej sięgnąć gwiazd, więc i chmurek?
Usuńchmury są zdecydowanie bliżej.
UsuńI z nich można zrobić dobry użytek...i wtedy wychodzi Słońce. Ale czy dla wszystkich?
Usuńza trudne pytanie. nie wiem.
Usuń