- Przyszedłem po wiosenny deszcz –
starzec krępował się, uciekał wzrokiem i czubkiem buta usiłował zdrapać z
drugiego jakąś grudkę ziemi – Przypomnieć, bo już maj, a deszczu dotąd nie było…
- A to kto – jego rozmówca brodą
wskazał stojącego obok młodziaka, który przyglądał mu się bezczelnie i nie zamierzał
ani na chwilę spuścić wzroku.
- To mój wnuk – staruszek jąkał
się już ze strachu, a łokciem trącił młokosa w żebra, żeby się ukorzył –
Łukasz.
- Acha! - mruknął gospodarz – po coś
go tutaj przyprowadził?
- Coraz
trudniej wspinać się między chmury… Nie wiem, czy za rok dam radę dojść, a
młody pomaga w drodze. Przy okazji czegoś się nauczy, więc kiedy już ciało
odmówi posłuszeństwa, to on będzie zaglądał do ciebie, żeby przypomnieć o
deszczu…
- Co? –
gospodarz był rozbawiony i najwyraźniej dworował sobie ze staruszka – Usiłujesz
mi powiedzieć, że dopadła mnie skleroza i zapomniałem? Albo, że zapomnę za rok?
- Jest maj – starzec niemal
płakał, a kolana drżały mu ze strachu – Maj…
- I co z tego? Może wiosna w tym
roku zacznie się koło września?
- Nie! – głos młodziaka był
twardy jak wnętrze puzonu – Wiosna, to wiosna! Ma być najpóźniej w maju!
- Proszę… – wargi starca drżały i
nikt nie wiedział, do kogo kierował swoje słowa. Nie zdążył jednak dokończyć zdania.
Upadł i strach zaczął spływać z pobrużdżonej twarzy. Uśmiechnął się, jak się
śmiał, kiedy miał mniej lat, niż jego wnuk, który patrzył teraz na przemian na
martwego i gospodarza.
- Daj nam deszcz! Jest wiosna –
wykrzyczał – Daj i pójdę sobie! Zabiorę dziadka do domu, tam, gdzie będą o nim
pamiętać. I wrócę za rok. Po deszcz. Słyszałeś? Dziadek cię uprzedzał, a ludzie
boją się tu przyjść i przypomnieć ci o obowiązkach stary bęcwale!
Na pogodę i deszcze chyba nigdy nie będziemy mieć wpływu...
OdpowiedzUsuńkto wie - Rosjanie przed defiladami na Placu Czerwonym potrafią zadbać o czyste niebo.
UsuńRosjanie wszystko mogą!
Usuńa najgorsze jest to, że ktoś (np. Stalin) im to uświadomił.
Usuń