Dziewczę,
oddzielone od pierwszych pożądliwych spojrzeń letnią sukienką, wdziało na wątłe
nóżki martensy sięgające kolan. Dzisiaj! Kiedy nawet wróble na dnie rynien
szukają ochłody i tracą strach przed ludźmi, spijając wodę z podstawek pod
doniczkami wystawionymi na balkony i dostojnie zażywającymi słonecznej kąpieli. Kopciuszki uwodzą się nawzajem, korzystając z cienia za tujami, z
ludzkiej senności, bo komu chciałoby się wstawać wcześniej, niż musi? Merdają
rudymi ogonkami i zuchwale trzeszczą paszczą w rytm własnych marzeń. Maciejka
co prawda zakończyła już gody - czas, w którym zapachem potrafiła ukoić myśli
zbrodniarzy i na dzień skromnie schowała się, przeczekując upał. Nie dziwię się - na co komu spocony aromacik? Chyba dla perwersyjnych jednostek, ale ci znajdą, jeśli szukać im się zechce. Wystarczy wsiąść do autobusu, żeby uzbierać okazały bukiet wrażeń. Sąsiedzi stadnie żerują na parapecie, przypominając gołębie spragnione zauważenia, paszy i
pieszczot. Kiwają miłośnie główkami, a chociaż nie znam powodu, czarne myśli nie mają do mnie dostępu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz