Na słupie ogłoszeniowym, między reklamą proszku do
prania i ekskluzywnych apartamentów nad rzeką, znalazłem (piórem napisaną)
wiadomość, z której ktoś (może wiatr) wydarł (niestety) telefon kontaktowy.
- Szukam. Bez nadziei, lecz przecież szukam nadal,
więc może jestem zbyt nieufną, zbyt wymagającą, inną, głupią, albo zarozumiałą?
- Nic mogę dać, lecz siebie oferuję bez reszty. Z rudymi
piegami, miesiączką odbierającą rozum, nosem nawykłym do płynących nocami łez.
Raczej nie jestem piękna, gdyż moje piękno nosi brzemię trzech zabiedzonych piękn.
- Więc… jeśli nie sam, może pokochacie mnie we troje?
Serce mam duże, dawno nieużywane i bardzo spragnione – postaram się, zmieszczę
was.
Wzruszająca obietnica...
OdpowiedzUsuńchyba każdy potrzebuje miłości - niechby kulawej.
UsuńTrzeba najpierw pokochać siebie by mieć co dawać i ofiarowywać, zwłaszcza trojgu. Ale życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńbyle nie przesadzić z tym wsobnym uczuciem, bo wtedy druga istota się już nie zmieści.
Usuń