Obudziłem
się lepki od potu. Przerażenie przegryzło się przez łydki i żołądek. Z wnętrza głowy
wciąż startowały całe eskadry niemych lęków i okropieństw by krążyć nade mną
złowrogo jak oddech cyklonu.
- Nie
mam najmniejszych szans!
Bezwzględnie
zrezygnowałem ze snu, choćbym napotkał muślinowe piernaty skwapliwie ogrzane
ciepłą piersią chętnej bogini.
- Myśl,
bo inaczej… - wolałem nie kończyć zdania, gdyż obraz był tak koszmarny że
osuszył mi usta aż po gardło.
Panika
rzadko kiedy podsuwa rozwiązanie. Prędzej spływa nieświadomym moczem po wnętrzu
ud. Niewiele brakowało, żebym się poddał, gdy wpadłem na pomysł zawiązania
sojuszu. Inaczej musiałbym kolaborować z samym diabłem.
Czy możliwy jest sojusz z wrogiem z sennego koszmaru?
OdpowiedzUsuńpolityka dopuszcza negocjacje nawet z UFO, jeśli to w czymkolwiek pomoże.
UsuńCzy wróg z sennego koszmaru jest równie zły jak ten prawdziwy?
OdpowiedzUsuńtrudno wyczuć - mnie na razie nikt nie atakuje.
UsuńPrzyśniło Ci się, że jesteś polskim skoczkiem narciarskim?
OdpowiedzUsuńnie. przyśniło mi się, że jestem Polakiem. to wystarczające doznanie w obecnym czasie.
Usuń