1. Gwiazdy, a nawet konstelacje.
Pani nie pierwszej młodości demonstruje
podrasowane ciało. Dziwne że nie w kategorii motoryzacja, lecz w ploteczkach. W
sekcji gwiazdy widocznie było już zbyt ciasno. Nie każdy ma garaż wystarczająco
pojemny, by wszystkie podrasowane modele elegancko wyeksponować i nie przyćmić
ekskluzywnych produktów ściskiem.
2. Morsowanie.
Sensacja goni sensację. Rzecz zaiste niesłychana.
Na terenie naszego skromnego kraju ma zamiar nurkować cyklon. Niby mamy kilka
głębszych jezior, jeszcze więcej tych płytszych, lecz rozległych. Szczęśliwie
leci z północy więc będzie miał blisko do Krainy Wielkich Jezior. Jak wieść
niesie, kiedy już zanurkuje – zrobi się nam zimno. Od samego patrzenia!
3. Bodyguard.
Trzeba mieć jaja z kamienia, albo ptasi
móżdżek, żeby lać po pysku hipopotama. Kto nie wie, temu podpowiem, że przyjemniaczek
jest tajną bronią świata zwierząt i żaden inny afrykański drapieżnik nie zdołał
naciąć kolby po akcji zwieńczonej sukcesem tyle razy, co krówka wodna.
4. Ping-pong.
W ramach rewanżu za zbójeckie
traktowanie sąsiada, świat odwraca się coraz mocniej od zbójcy, wymagając od
pozostałych, aby wstąpili w szeregi walecznych głów i poprowadzili globalną
krucjatę na innowierców. Niektórzy po cichu kolaborują licząc że nikt nie
zauważy. A tu kuku. Jeszcze wczoraj majonez był pyszny, a dziś kala usta pani
od zdrowych zakupów szemraną zawartością E-385. Jeszcze ciszej mruczę – dobrze
że nie U-235.
5. Strach.
Chyba nigdy nie zasypia. Każdemu dobierze
indywidualną fobię najwyższej kategorii, a wymagającym zaproponuje ekskluzywny
pakiet lęków, żeby nie zdołał zasnąć, omotany paranoją. Już od wczoraj wieszcze
ostrzegają przed kleszczem. Bo temperatura zewnętrzna przekroczyła punkt
zwrotny w życiu tego lądowego planktonu i wyroiły się głodne bezwzględne i
przerażająco skuteczne. Bronią lasu przed ludźmi z zawziętością ukraińskich
bojowników.
6. Ekshibicjonizm.
Jakaś pani goszcząca na pierwszych
stronach pokazała pośladki okryte przez sponsora jutrzejszym strojem plażowym,
inna świeżo sprawione piersi skrojone na wzór Matterhornu. Bywały pan pokazał
pieska, następny pochwalił się bicepsem pasionym przez lata na sterydach.
Pojawiła się w końcu i taka, co pokazała partnera. Szaleńczo odważne
posunięcie. Jawna deklaracja heteroseksualnej natury. Kto wie jak daleko się
posunie w tej niewymuszonej przecież atawistycznej naturze, bo jutro przecież
chyba nadejdzie i wypadałoby zwiększyć wysiłki, prezentując ciut więcej niż
wczoraj dyskretnie licząc na zwiększenie zasięgów.
7. Piekło – niebo.
Czytając trzeba być czujnym, żeby nie
zakończyć lektury we łzach. Ot choćby dzisiaj. W jednym miejscu smarujemy
podniebienie miodosytnym tytułem: „świetne wieści dla seniorek”, w innym
niestety już tytuł sprowadza nas do parteru: „fatalne informacje dla emerytek”.
Czytać selektywnie? A może wcale?
8. Potęga nauki.
Czuję się nieco oszołomiony i
zawstydzony. Widać nie trafiłem na właściwego nauczyciela. Jak wieść gminna
niesie policjanci z Płocka wyszkolili psa by poszukiwał gotówki. Ba! Pies na
tym nie poprzestał, ale poszedł za ciosem i znalazł! Może warto byłoby pojechać
na szkolenie do Płocka? A może dałoby się rzecz przeprowadzić on-line?
Kaszpirowski potrafił wyleczyć nawet przez oglądanie programu TV więc kto wie?
Przydałby się świeży grosz na wiosnę.
9. Nawigacja.
Wiadomości ostatnio poświęcają mnóstwo
czasu jednostkom pływającym. Łowcy sensacji penetrują morza i oceany, śledząc
kursy co bardziej ekskluzywnych jednostek, płynących nie wiadomo dokąd i to bez
właściciela. Ani chybi – „Latający Holender” ocielił się i teraz bezpańskie
jachty pozbawione żagli i paliwa krążą po świecie szukając budy, w której miskę
z czymś ciepłym dostaną.
10. Reklama.
Bez niej się nie da – wiadomo. Kiedy
jednak zerkam na instrukcję dla pań – jak nosić marynarkę i zaledwie fotkę
poradnik dla prawdziwych mężczyzn – jak nosić pasek, odczuwam dyskomfort.
Jeszcze z tą marynarką, to rozumiem. Dopowiedziałem sobie, że wojenny czas
wymaga, aby piękne panie objuczyły się narzędziami walki i być może chciałyby
okazyjnie nauczyć się sztuki kamuflażu, żeby lufa rewolweru była zaledwie
hipotezą, a nie pewnością. Ale u faceta pasek? Czyżby coś się zmieniło i ów
pasek bieżącej wiosny trzeba było nosić na szyi? Albo na kolanach? Trochę
niewygodnie i nie wiem, czy stać mnie na kaprys bycia modnym.
Pomysł na niszową działalność, sama zatrudniłabym psa do poszukiwania gotówki...
OdpowiedzUsuńa samemu się nauczyć nie łaska? LOP mogłaby larum podnieść głosząc wieści o bestialstwie i wykorzystywaniu naszych braci mniejszych.
UsuńGdybym umiała, byłabym bogata...
Usuńotóż to.
Usuńi zamiast w Biedronce zakupy w Mediolanie.