Słońcu znudziła się pospolita żółć,
dlatego dziś wystroiło się na pomarańczowo, chcąc zaskoczyć zmarznięte i wciąż
nagie drzewa. Niektóre krzewy dźwigają z mozołem zeszłoroczne owoce: dzikiej
róży, berberysu, ligustru, czy jagód goi, ale inne stroją się w młodziutką
zieleń. I nie tylko płocha wierzba podąża tym tropem. Pomiędzy srebrnymi od
nocnego kurzu trawnikami dziarsko pomykała niewiasta zbudowana raczej
rozrzutnie, w spódniczce wystarczająco krótkiej, żeby żaden Rambo nie rozciągnął
jej na gołe kolana zachłannie wylizane wiatrem, aż okrzepły w dojrzałym różu. Z
parkanu wróbel przemawiał do mnie w krótkich zdaniach i chyba kpił ze mnie że
obcych języków ni w ząb nie rozumiem. Dopiero jak się odwróciłem pojął, że nie
igra się z większym i już bez ćwierkania umknął poza zasięg riposty słownej. Na
brzozie siadły trzy szpaki, zajmując kondygnacje pojedynczo – w stadzie hierarchia
musi być, a młokosom zachłannym na władzę i szacunek trzeba skórę wytarmosić
nim zhardzieją. Daleko od tego wielopiętrowego gwizdania na wszystko usiadły
ptaki, których jeszcze wczoraj nie było słychać w okolicy i wiły pieśni
romantyczne wspominając historie dla dwojga. Na pewno trochę koloryzowały, żeby
nie wpaść w rutynę - wszak konkurencja nie śpi.
czwartek, 17 marca 2022
Zalążek koloru.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie kłóć się z wróblami, zawsze cię przegadają. Ja mam dość żółci, potrzebuję zielonego.
OdpowiedzUsuńtrudno się kłócić z nieobecnym. czmychnął błyskawicznie gdy dostrzegł że usłyszałem. ciekawe co mówił. może mu się moja kubatura nie podobała i szydził ze mnie.
UsuńOku, a to już w twojej głowie powstało.
Usuńszczęściem nie poza nią.
Usuń