- Naprawdę byłaś gotowa mi uwierzyć?
Bo…
W piekle niespełnienia sugerowałem wyraźnie,
że nie zasługuję na wzajemność. Zdradziłem? Nie jeden raz. Detale wolę
zmilczeć. Nie byłaś pierwszą, której obiecałem raj, lecz dziś… każda pogrążyła
się w piekielnej otchłani.
Zawsze byłem piękny, a Ty powtarzałaś zawsze,
oddając mi w niewolę perłę kobiecości. Penetrowałem dziewiczość skrywaną w nieskończoności
ud oczekających spełnienia. Bezbłędnie znajdowałem słowa, otwierające niezdobyte
wrota. Mówiłem „kocham”, gdy chciałaś, powtarzałem „na zawsze” jeśli było za
mało.
Brałem bez końca, aż przyszłaś i mnie
oczarowałaś. Podświadomość pozwoliła mi na chwilkę słabości, by cię posłuchać:
- Naprawdę byłeś gotów mi uwierzyć? Bo…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz