Po cichutku kładłem cień własnych palców na policzek
i patrzyłem, ile czasu jej zajmie, nim odkryje istotę pieszczoty. Zanim
dostrzeże różnicę między zachłannym dotykiem słońca zliczającego jej piegi, a chłodniejszą,
nieco perwersyjną pieszczotą mojej dłoni. Nie chciałem dotykać bezpośrednio, bo
ręka zdawała się być zbyt grubo ciosana, jak na delikatną twarz, wystarczająco
już dotkniętą przez los.
Pieściłem więc jej skórę cieniem, pod włos, żeby nie
musiała zgadywać, czy to wiatr się bawi jej buzią, czy ja. Wreszcie, gdy
połaskotałem ją w nos, ześlizgując się z rzęs - zaśmiała się, jak tylko ona
potrafi i bezbłędnie obróciła ku mnie niewidzące oczy.
Wywołałeś uśmiech na mojej twarzy tym słodkim i wzruszającym opisem :)
OdpowiedzUsuńlubię opisy. szczególnie, jeśli uda się namalować słowami obraz, który można skosztować innymi zmysłami.
UsuńWyczuć cień tylko dotyku, to niebywała sztuka...
OdpowiedzUsuńniewidomi czują więcej. może i cień na policzku?
UsuńCzułość - najsłodsza odmiana miłości.
OdpowiedzUsuńPiękna miniaturka.
setki tak mają, ze są niewielkie.
UsuńCzułość i ufność to moje dwie ukochane emocje i uczucia. Szkoda że niedoceniane i często za nie dostaję kopniaka w plecy czy tyłek. Miękkie serce - twarda dupa.
OdpowiedzUsuńCzułość a nie czułostkowość.
widać - trzeba być jak żółw - miękki w środku, a na zewnątrz skorupa.
Usuń