Deszcz gra
kołysanki na parapetach, więc ptaki poukrywały się i zapewne gniazdują, posapując rozkosznie zanurzone
w puchowe ubranka, a koty przeciągają się z sytym lenistwem. Widnokrąg skurczył
się, zrobił lokalny, bliski i mieści ledwie tyle, żeby psi spacer się w nim
zmieścił. Pusty tramwaj przedziera się przez bure przestrzenie, w których nie
tylko wierzby płaczą, a latarniom zdążyły pogasnąć ostatnie iskierki nadziei.
Okna wyzbyte blasku przyglądają się bez emocji temu, co przed ich wzrokiem się
rozgrywa. Krople nurkują w gęstniejące kałuże, albo chowają się w gąszczach
świerkowych igieł.
Poezja :)taka prozaiczna, ale poezja.
OdpowiedzUsuńniektórzy tak mówią.
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńTak... deszczowo, chmurnie, tak jak jest w tej chwili. Ziewając- właśnie tak.
Pozdrawiam cieplutko ♡
wzajemnie - obyś miała gdzie skryć się w puchu.
UsuńNawet z opisu takiej pogody zrobiłeś poezję:-)
OdpowiedzUsuńmoże to wrodzona choroba?
UsuńDaj boże każdemu takie choroby...
Usuńwtedy będzie zbyt duża konkurencja. albo monotonia.
Usuńa ja lubię rozmaitość.
Pada i pada i pada i ...
OdpowiedzUsuńMogłabym bez końca się wpatrywać...
korzystaj z dostatku. bywały wiosny bezdeszczowe.
Usuń