środa, 26 maja 2021

Nadinterpretacje poranne.

 

Szpak siedzący na drucie uczył się języków obcych. Zanim minąłem owego lingwistę zademonstrował najmarniej pięć. Czymże wobec takiego talentu wróble poćwierkiwania? Schowały się bidoki w gąszcz żywopłotów i tam wstydziły się już całkiem po cichu. Jerzyki w milczeniu zbierały podniebny plankton – na gadanie przyjdzie czas, najpierw trzeba zadbać, by nie skwierczało w brzuszku. Słońce ostrożnie zagląda w zakamarki, bo tam wilgoć i chłód, aż się mu promienie marszczą i drżą z niepokoju. Widać, że usługi ruszyły – trawniki pięknie ostrzyżone chwalą się gęstym jeżem. Ludzie wyzbyci pozytywnych myśli pchani koniecznościami prą ku przeznaczeniu bez cienia uśmiechu.

4 komentarze:

  1. Witaj, Oko.

    "Skrzydlata
    brać – którą wielbię – wzbija się nad światem!
    Bogactwem szat i zwyczajów, upojona życiem,
    budzi się, śpiewa kantatę."
    ("Ptaki" - U. Saba)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a najpiękniej śpiewają te niepozorne, wcale nie strojne.

      Usuń
  2. Ty to masz pisanie, Oko! :)
    Ps. To komplement oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawia przyjemność mi, więc piszę, a jeśli ktoś zauważy w tym wartość wtedy jest bardzo miło.

      Usuń