Pechowiec.
Minął już tydzień
od zastrzyku, pełen nocnego czuwania, poszukiwania na ciele skutków ubocznych i
nic! Klapa na całej linii, bo nie wykrył nawet obrzęku, ani pomniejszych skutków
ubocznych. Jakby tego było mało - w tramwaju też nikt go nie okradł!
Szczęściarz.
Dla odmiany ja
jestem pełen objawów i skutków ubocznych. Wystarczy, że zjem obiad, żeby
natychmiast oczka mi się skleiły, siądę przed TV i dopada mnie śpiączka. A
kiedy wyjdę na spacer, wiatr błyskawicznie zasypuje oczy niespodziankami, żeby
mnie zdumieć, albo zachwycić.
Przemijanie.
Muszę przyznać,
że codzienność szybciuteńko się zużywa. Ledwie założę na siebie jakiś dzień, a
już w szwach pęka i wieczór przez dziury wystaje. Nim się obejrzę, już czas nowy
kubraczek założyć, stary odkładając do lamusa.
Przebieranki.
Z
niecodziennościami jest zdecydowanie gorzej, bo najpierw trzeba czekać, potem
przetrwać, a na koniec pożyć wspomnieniami. A kto chciałby w jednych ciuchach
łazić tak długo? Nie dość, że niehigienicznie, to jeszcze nudno.
Nowoczesne trendy.
Moda na publiczne
obnażanie ciał i umysłów sprawia, że mózg przestaje reagować na nieustanne,
wręcz obsesyjne podglądanie. Tymczasem wszędobylska elektronika niezmordowanie
szpieguje najdrobniejszy krok ludzkości i nawet nie usiłuje się ukrywać z
niezdrową ciekawością.
Jak to się mówi All Inclusive albo inaczej ful wypas. ;)
OdpowiedzUsuńskoro tak uważasz... niech i tak będzie.
UsuńHa, ha, skąd ja to znam? Czasem tak mam, wszystkiego po trochu...
OdpowiedzUsuńwięc pisz - nie musisz zajmować się wyłącznie polityką i jej interpretacją.
UsuńPiszę co myślę. Na blogu można się wypowiedzieć do woli i nikt mi nie zabroni. Czasem trzeba ze sobą pogadać. Z samą sobą.
UsuńPoza tym, polityka mnie nie interesuje.Pomyliłeś osoby.
Usuńkatasta227
nie ma żadnych ograniczeń dotyczących treści ekstraktów - pisz na dowolny temat.
Usuń