Kobiety,
piękniejsze od tych ze snów nastolatków nękanych nieustającym wzwodem
przechadzają się między kwitnącymi drzewami i pachną intensywniej od nich, choć
trudno w to uwierzyć. Stopy na zapiętkach oklejone plasterkami, które nie potrafią
być równie dyskretne jak uśmiech na widok wrażenia widocznego we wzroku mijanych
mężczyzn. I nieważne, czy pan pielęgnował trawnik, czy niósł dyplomatkę,
zawierającą zręby wielomilionowego kontraktu. Natura zwycięża. I można mi wmawiać,
że jest inaczej, ale ja z oślim uporem będę powtarzał, że fascynacja druga
płcią jest motorem wielu, czasem bardzo ortodoksyjnych motywów działania.
Truskawki pocą się słodko na straganach, psy wachlują ogonami łydki
właścicieli, sroki rechoczą szyderczo, drzewa mozolnie pracują nad pogłębieniem
własnych cieni. Zagrałbym w klasy na chodnikowych płytach, ale zapomniałem, jak
się w to bawi. I żaden wróbel nie potrafił mi tego przypomnieć, choć wysiłki
czynił nie jeden.
Ile różnych doznań zmysłowych w jednej obserwacji, gratulacje!
OdpowiedzUsuńspacer z otwartymi oczyma podrzuca dużo drobiazgów. wystarczy chcieć zauważyć.
UsuńPrawdziwe wiosenne .... życie...
OdpowiedzUsuńo tak - gra w klasy, to bardzo wiosenna zabawa.
Usuń