czwartek, 6 maja 2021

Wypatrując cieplejszych dni.

 

Słońce zlizuje ze ścian wilgoć – najwyraźniej wstało spragnione, albo szuka ochłody. Zabawnie jest myśleć, że świat jest ogromnym lodem na patyku. I ludzie jak rodzynki… (niektórzy nasączeni czymś wytrawnym, inni lekko już podeschnięci) Młodziutka pani musiała schować czarne rajstopy pod wiatę przystanku, bo spódniczka była zbyt krótka, aby osłonić dziewczę przed północnym wiatrem. Dobre miejsce, by się ogrzać. Pamiętam, że ktoś zostawił w tej wiacie dwa pomidory na pół miesiąca i cierpliwie czekał aż dojrzeją. Pod magnolią trawnik zaśmiecony, jakby ktoś w nerwach wyszarpał z zeszytu wszystkie kartki i rozrzucił pod drzewkiem. Sroka kołysze się na szczycie tui i rechocze po sroczemu jakąś kpinę, wróble ostrożnie omijają ją z daleka.

6 komentarzy:

  1. Też wypatruję cieplejszych dni i w czarnych rajstopach szybko uciekam przed tym zimnym wiatrzyskiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już jest! wystarczyło chwilkę zaczekać.

      Usuń
  2. chcę wiosny ale takiej ciepłej i radosnej a nie z trąbami powietrznymi i śniegiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany... nie wiem gdzie mieszkasz ale skoro trąby to nie zazdroszczę absolutnie.

      Usuń
  3. Pewnie maturzysta jakiś tak zeszyt do matematyki potraktował...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie sprawdzałem ale magnolia wyłysiała to może łupież zrzuciła.

      Usuń