Poklask jest wątpliwy, kiedy trzoda dysponuje
świadomością, jednak nowalijki mnie kręcą. Uwielbiam eksperymenty, wyzwania,
niemożliwości.
Hoduję ludzi. Tu i ówdzie. Mozolnie kształtuję na wzór
ideału, sceptycznie porównując efekty w lustrze. Czasem dorzucę szczyptę
pikanterii, innym razem ujmę rozumu. Zaszczepię niecierpliwość, albo pokorę. Z
ciekawości. Z nudów. Jakbym grał w szachy z Losem. Dam radę!
Hoduję. Podglądam, przymierzam się do wszystkiego, co wymyślą. Pozwalam im nawet sprowokować torsje. We mnie, do którego dostępu nie mają. Są nieświadomi, że błahym ruchem ręki zetrzeć ich mogę z planszy teraźniejszości, usuwając w niebyt wystarczająco, aby kolejne, doskonalsze modele nie dokopały się nawet szczątków przeszłości.
Hodujesz... A ile zechcą Ci pokazać? I jaką prawdę?
OdpowiedzUsuńzobaczymy. może wersje oficjalną, a może tę trochę mniej oczywistą?
Usuń