Pani w białych tenisówkach i sukience w wyblakłym błękicie uśmiechała
się do własnych myśli tak wytrwale, że słońce zaczęło przedzierać się przez
chmury, żeby się ogrzać w jego urodzie. Chyba lekko ją to zawstydziło, bo
uśmiech ujęła w ramy własnych dłoni, żeby był bardziej intymnym. Dziewczęta
ubrane w sweterki zapięte na pojedyncze guziki sugerowały, że lato minęło bezpowrotnie
i czyniły tę sugestię bardzo wiarygodną powielając ją w nieskończoność. Na
przystanku skumulował się jakiś klub żeńskich ciężarowców. Panie niskopienne i atletycznie
zbudowane tuliły się do siebie, albo negocjowały najbliższe popołudnie z
monitorem podpiętym do uszu. Starsza pani z wysiłkiem niosła pokaźne piersi do
nieznanej teraźniejszości, a ja pomyślałem, że z wiekiem ludzie stają się coraz
bardziej przeźroczyści. Chłopak w sportowym obuwiu, za cenę którego można wykarmić
spore przedszkole przez tydzień szedł, jakby naukę chodzenia rozpoczął od
zakupów eleganckiego sprzętu. No i sprzęt miał, tylko chodzić nie umiał
zupełnie. Najwyraźniej oprócz kasy trzeba do tego choć odrobinę talentu.
To prawda, czasami niedbały chód psuje efekt kreacji, nawet uroda traci nieco blasku ...
OdpowiedzUsuńto było kalectwo, a nie marsz. widać mamusia pisała zwolnienia z WF.
UsuńCzekaj, zaraz. W czyjej urodzie miało asie ogrzać słońce z pierwszego zdania? No bo tam żadnego "jego" wcześniej nie ma. Albo ja już nie mam mózgu...
OdpowiedzUsuńZnalazłam. Wyblakły błękit jest. Taki jak lubię, wiec też bym się do niego uśmiechała, gdybym miała taką sukienkę. Ale przez to słońce wrednie uśmiechnięte resztki mózgu wyciekają mi uszami.
Usuńmiało być, że w urodzie uśmiechu się chciało ogrzać. ordynarnie przegiąłem tutaj, więc nie miej do siebie pretensji.
UsuńWiesz, nie mogę za siebie ręczyć w tych temperaturach, więc wszystko jest możliwe.
UsuńNurtuje mnie jeszcze jedna rzecz, ale to już chyba poza forum publicznym.
adres znasz. nawet w tych temperaturach.
UsuńTak jest.
Usuńczy już po awarii? czy to tylko chwilowa aktywność?
UsuńNie, nie po awarii - aktywność, powiedziałabym, specyficzna, polegająca na tym, że mogę kontaktować się wzrokowo li i jedynie z literaturą. Łapiesz się do tej kategorii.
Usuńcudownie. i to takim wybrykiem niedorobionym. zgroza. ale może warto było pobudzić do życia?
UsuńPewnie warto, bo jednak wypadałoby choć troszkę pożyć - w odróżnieniu od wegetacji.
Usuńwięc żyj. blogi jakoś zubożały latem, ale staram się trzymać jeśli nie jakości, to chociaż ilościowo.
Usuńdzięki za wlanie tej kropli - każda na wagę złota, naprawdę!
Usuńnie ma sprawy. w końcu piszę nie z obowiązku, tylko z chęci.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńNajgorzej chyba jednak, gdy "przeszedłeś własnymi nogami ponad milę w lesie, a twój duch nie wyruszył nawet z domu":)
(za: Henrym Thoreau, z, bodajże, bo nie jestem pewna: "Wycieczek")
Pozdrawiam:)
ten, to dopiero sobie poczynał. chociaż łażenie bez głowy, albo bez zmysłów jest dość popularną sztuczką.
Usuń