Dzika róża wyciągała swoje ostre pazurki ponad chodnik, czając się na
przechodniów. Ukłoniłem się przechodząc i chyba wystarczająco nisko, żeby jej
ego nie cierpiało, bo pozwoliła mi przejść. Parę kroków dalej zobaczyłem starą
dobrą nieznajomą, jak w różowej sukience zmierza w stronę pazernej rośliny i oczami
wyobraźni zobaczyłem zawiść różanego krzewu, że nie on płonie taką urodą. Ponad
mętną wodę wyskakiwały ryby, jakby chciały polować niczym jaskółki tuż przed
deszczem. Nurt burzył się w zmarszczkach, lecz był pobłażliwy dla ryb i przed
żadną nie zamknął drogi powrotnej. Polizane wczorajszym deszczem chodniki odżyły.
Powietrze przestało smakować kurzem, a zieleń odzyskała humor i tylko martwe
mirabelki z potłuczonymi brzuszkami krzyczą cicho własną krzywdę.
Pięknie. Róże mają konkurencję więc zadowolone nie będą no chyba że nauczyły się być tolerancyjne... Deszcz wakacyjny gdy liże zawsze przyjemne to doznanie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa sukienka wyglądała jak różowy dzwoneczek.
UsuńMirabelki i u nas kończą żywot przy drodze. Szkoda, bo dżem z mirabelek jest smaczny.
OdpowiedzUsuńRóże niedługo ubiorą czerwone korale.
jak już ludzie wdepczą je w asfalt, to pachnie winem. a pszczoły dostają amoku.
UsuńA my cały czas czekamy, aż deszcz zmyje dzisiejszy skwar... starych dobrych nieznajomych mijamy najczęściej w drodze do pracy.
OdpowiedzUsuńtak się zdarza, kiedy codzienności krzyżują ścieżki. to dobre - można poznać, czy się człowiek nie spóźnia, bo mija tych samych w tych samych miejscach.
UsuńSłuszna uwaga, czasami taka myśl mi przemknie - a pani to powinna mnie mijać już dawno, chyba się spóźni...
Usuńja raczej mówię, że to ja się zagapiłem i ta pani już tu, a przecież powinniśmy się spotkać dopiero na światłach, a ona już nawet most przeszła.
UsuńW zeszłym roku pokusiłam się i zrobiłam powidła z tych nieszczęsnych mirabelek. Wyszły okrutnie kwaśne, jakbym im cukru pożałowała. Jeszcze mi zostało kilka słoiczków.
OdpowiedzUsuńza to szkorbutu chyba udało się uniknąć.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńOscar Wilde twierdził, że czerwona róża nie jest egoistką, pragnąć pozostać czerwoną różą. Byłaby egoistką, gdyby chciała, aby wszystkie kwiaty były czerwone i pachniały tak jak ona. Może z różowymi różami jest podobnie;)?
Ilekroć widzę krzak dzikiej róży wypływają ku mnie słowa I.K. Gałczyńskiego:
"O Dzikiej Róży droga śpiewa pieśń
i śmieje się, złoty znacząc ślad.
Dzika Różo! Świecisz przez mrok.
Dzika Różo! Słyszysz mój krok?
Idę — twój zakochany wiatr."
("Dzika róża")
A tu całość z równie przejmującą muzyką pana Korcza, jak i głosem Doroty Osińskiej:):
https://www.youtube.com/watch?v=jVwJ7v4Axps
Pozdrawiam:)
o dzikiej róży lubią pisać poeci.
OdpowiedzUsuńCzerwona róża sama w sobie zdaje się być poetycką 😉 Przepiękny tekst, naprawdę.
OdpowiedzUsuńakurat ten? chyba przeczytam raz jeszcze.
OdpowiedzUsuń