niedziela, 4 sierpnia 2019

Zguba.


Patrzę. Raczej bezrozumnie, bo widzę i często wiem, co widzę, chociaż nie rozumiem. Udaję, że mnie nie dziwi, ale to tylko pozory ubrane w obojętność. Wygodnie ominąć problem nie dostrzegając go. Dzieci tak żywiołowo się dziwią i zachwycają niezrozumiałym, gdy ja udaję mądrego. Jak ostatni cymbał. Przepycham się pomiędzy przedwcześnie dojrzałymi, którzy robią mądre miny i chodzą z nosami wyżej uszu puchnąc z dumy, że tacy błyskotliwi, pojętni, wszechwiedzący. Przemycam nieśmiałe pytania, żeby zrozumieć. Siebie pytam, nie chcąc wyjść na durnia wobec obcych. I toczę polemiki z własnym pojęciem, które zaginęło gdzieś we mnie. Czyżby zbladło? Ono blade z natury.

32 komentarze:

  1. (Nie) wiem.

    "Pozorna cisza. Lecz wytrwałość nasza
    Rozpali każde już ostygłe słowo,
    Na nowo nazwie, co ponazywane"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo marszowo brzmi. jak zalążek rewolucji.

      Usuń
    2. Nie wiem. Tak mi przyszło... Nie widzę problemu :)

      Usuń
    3. no właśnie - nie widzieć, to takie wygodne.
      ja również uśmiecham się dość wieloznacznie ze szczyptą złośliwości.

      Usuń
    4. "Kto się lubi, ten się czubić ma."

      Usuń
    5. z interpretacjami trzeba uważać. można posunąć się o jeden most za daleko. a wraca się niezwykle trudno.

      Usuń
    6. Przekonałam się o tym, nie jeden raz.

      Usuń
    7. lizanie ran nie jest przyjemne.

      Usuń
    8. Byle się nie zamknąć w tych ranach...

      Usuń
    9. no właśnie. biorąc często po uszach łatwo się schować na resztę życia.

      Usuń
    10. Łatwo się zagubić. I nie zawsze wiadomo, gdzie jest wyjście.

      Usuń
    11. (chyba zbladłam i odrobinę posmutniałam)

      Usuń
    12. czyżbyś awansowała do roli pojęcia?

      Usuń
  2. Lepiej zadawać pytania, niż udawać, że posiadło się wiedzę całego świata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pytania zadaje sie łatwo. gorzej (jak zwykle) idzie z odpowiedziami.

      Usuń
    2. Odpowiedzi szukamy czasem całe życie...

      Usuń
    3. jakoś z Grechutą mi się skojarzyło, że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.

      Usuń
  3. Dzień dobry. Niby nie ma głupich pytań tylko są głupie odpowiedzi... I takie pytanie (znane) się nasuwa - Quo vadis? może warto zadawać je sobie samemu... miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapewne warto. tylko czy powtarzając je w nieskończoność nie doprowadzi się siebie do obłędu.

      Usuń
  4. Można zadawać je sobie np. w dniu urodzin lub 1.01 na Nowy Rok... to wystarczy :) Bo co za dużo to niezdrowo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślisz? takie samobiczowanie? bo najprostsza odpowiedź, to "nie wiem"

      Usuń
  5. Nie ma nic smutniejszego ponad znajdowanie odpowiedzi. Wtedy już koniec, klops, kanał, masakra, tragedia bo jest tylko jedna odpowiedź.
    Myśli pan ,że trzeba mieć w sobie coś ze zwyrodnialca, , coś z Hitlera, Stalina, gdy dokonuje się cenzury komentarzy ? Zdarzył mi się taki przypadek a ów przytoczony, dziwnie w swoim zakochany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życie na ogół jest bogatsze od mniemań nawet doskonałego osobnika.
      uważam cenzurowanie komentarzy za zbędną fatygę, ale najwyraźniej są tacy, którzy pielęgnują wyłącznie wybrane. osobiście skasowałbym obrazki z literek, jakie były modne czas jakiś temu, nachalne reklamy i wpisy jawnie obrażające czytelników. najprawdopodobniej skasowałbym bez litości, gdyby ktoś usiłował w komentarzach ujawniać moje życie prywatne. zapewne jest to jakaś postać cenzury, lecz nie czuję się zwyrodnialcem. oczywiście, nie jest miło, kiedy pojawia się komentarz negatywny, ale to nie powód, żeby go skasować. bo autor wpisu może mieć rację.

      Usuń
  6. Przy natłoku informacji i postępu nauki żaden wstyd czegoś nie wiedzieć. Dobrze, jeśli się wie gdzie szukać odpowiedzi. Szkoda,że czasem odpowiedź nie spełnia naszych oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy nawet te głupie, te z obrazkami, te z reklamami nie zasługują na szacunek jeśli zostały wklejone ręką ludzką ? Jestem postacią , dość wyjątkową skoro nigdy, nie pamiętam by było inaczej, nigdy na moim blogu nie skasowano żadnego komentarza. Pamiętam wybitnie frustrujące ale i ich autora dało się polubić.
    Myśli pan ,że było inaczej ?....wszak pamięć cuda czyni .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem jak było. nie śledzę losów komentarzy, a już tym bardziej u innych osób. uważam, że każdy powinien mieć swój pomysł i wolno mu realizować to, co mu służy. i nieważne, czy mi się to podoba, czy nie. ja skasuję obrazki, ale nikogo do tego samego namawiał nie będę. z tym lubieniem, to trochę dziwne - wypadałoby tego kogoś znać. a nie tylko czytać notki, które być może są jakąś kreacją. sam czasami odzywam się do osób komentujących, albo do tych, których czytam, żeby dać sobie szansę polubić ich. czasami nawet się udaje.

      Usuń
  8. To prawda że wygodniej jest udawać że się nie zauważa problemu. Tak prosto zwyczajnie przechodzi się obok niego i patrzy w drugą stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez wzroku maszerują miastem cale kolumny tych, którym wszystko jedno, chyba, że osobiście dotknie.

      Usuń