czwartek, 8 kwietnia 2021

Mrok, choć to dzień.

 

Słońce usiłuje poskromić niesforne chmury, które kłębią się, burzą, granatowią srogimi marsami i wcale nie chcą pęknąć. Ptaki, w obliczu konfliktu wolą milczeć, bezpiecznie pochowane w gniazdach rewidowanych zimnym wiatrem. Drzewa, które nie uległy euforii i nie uwierzyły w wiosnę sprzed tygodnia, dziś święcą tryumfy i niemal słychać pośród świstu wiatru złośliwe:

- A nie mówiłem?

Mimochodem przepływa im między skostniałymi dłońmi to grad, to śnieg, a nawet i deszcz – bez różnicy.

A słońce wciąż walczy, chwilowo bez efektów, choć forsycje żółte bardziej od świątecznych kurczaczków. Tak łatwo zwątpić, że to przecież ta sama gwiazda, która latem potrafi wytopić cellulit z zasiedziałych kwarantanną ud, albo ogrzać depresje i inne dolegliwości niedoświetlonych ciał.

 

3 komentarze:

  1. Mrok w przyrodzie, ale nie w sercu, przegonić go nie jest łatwo, ale kto powiedział, że ma być łatwo?

    OdpowiedzUsuń