poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Prasówka już nie wiem która.

 

1. Odyseja kosmiczna.

- Czy koń może latać?

- Z przyjemnością – odpowiada szwajcarska służba zdrowia.

I ma na to nawet dowody – żywe okazy, które wzbiły się na wysokość dwustu metrów i osiągnęły zawrotną prędkość 140 km/h. Na ziemi byłoby to nie do pomyślenia, chyba, że spadałyby z alpejskiego urwiska. Tymczasem, na linach podczepionych do helikoptera – proszę bardzo! Ruszyły na podbój kosmosu przekraczając nawet ambicje życiowe.

 

2. Higiena

Wirus, podobnie do wszy, uwielbia włosy, jak głosi zdrowotny portal. W związku z powyższym zaleca zabiegi higieniczne. To wszystko, na wypadek, gdyby ludzie zapomnieli już całkiem, że myć się trzeba, a nie tylko dezynfekować. Szczęśliwie „społeczny dystans i maseczki” w pewnym stopniu nas zabezpiecza (z wyjątkiem złośliwej, brytyjskiej odmiany, ale wymagać od Anglików życzliwości, to jak od Szkota funta), jednak pojawia się niedopowiedziana sugestia, żeby ewentualnego partnera poszukiwać pośród tych starannie wydepilowanych – przez czas, lub inne uwarunkowania. Wdychając ukochany aromat gładkiej potylicy zwiększamy szansę na oddychanie bez pomocy respiratora.

 

3. Rezerwaty.

         Pozostając (niestety) przy szaleństwie monotematu, na punkcie którego zwariowały wszystkie zmysły i media – pojawił się Mesjasz! Albo i kilku. Oferują niesprawdzone leki, za które kilka lat temu poszliby do więzienia, albo znaleźli się na cenzurowanym, jak rozprowadzacze dopalaczy.  Oni jednak zdołali przekonać cały świat, że dla naszego dobra należy podzielić się na dwa szczepy – zaszczepionych i oportunistów. Nieszczepionych, w przeciągu pojedynczych miesięcy czekać będzie totalna izolacja (albo wręcz izolatka). Marzę, żeby to był chociaż rezerwat przyrody, wielkości Karkonoszy, czy Bieszczad. Niechby wyspy Wolin, czy warmińskich pustkowi. Wszak nawet Indianom Amerykanie dali żyć pod błękitnym niebem, chociaż Samarytan nie przypominali wcale.

 

4. Grill.

Skoro rezerwat i świeże powietrze, więc i sport narodowy przymierza się do nowego sezonu, choć dla zwycięzców prawo przewiduje wysokie uposażenia – do zapłacenia i sławę sięgającą wokandy, a kto wie, czy nie wzmianki w Teleekspresie… Pora najwyższa zaadaptować się i owe grille urządzać w miniaturze. Na balkonie, z córką, albo symultanicznie z przyjaciółmi. Wystarczy opracować grafik, jak we włoskiej lidze – spotkanie/rewanż/faza play off.

- No! Chyba, że kogoś stać, wtedy można gwałcić przepisy i oddawać się zezwierzęceniu, niczym wataha wilków na przednówku.

 

5. Bezludna wyspa.

Rząd najwyraźniej pozazdrościł bohaterom powieści Verne’a i postanowił zafundować narodowi nową wyspę. Spiął pośladki, zwarł szeregi, opodatkował, wydusił zarówno konstytucję, jak i naród, czy wykonawcę, a teraz nieśmiało się chwali, że już wkrótce Bałtyk uzyska nowy port. Dziwaczne, jeśli wcześniej sprzedało się wszystko, co było bliżej Kattegat, dzięki której łososie (jeszcze) znajdują drogę ku Drawie. Chciałem napisać Dźwinie, jednak to tak niepatriotyczne, że się wstydzę, a tamtejsze łososie zapewne zdążyliśmy zjeść dzięki zaangażowaniu kłusowników. Interesujące, czy w Białogardzie wciąż można zjeść świeżego łososia…

 

6. Manipulacja.

Irytują mnie nieodmiennie świadome prowokacje i niedopowiedzenia. Szukanie dziur tam, gdzie tylko dziury. Może dlatego czytam niedoskonale i muszę pytać:

- Skoro mówią, że teraz ruska ropa płynie ku mnie cieńszym strumieniem, a docelowa wartość ubytku wynosi pół miliarda złotówek, to jak mam uzupełnić owe braki, ile zapłacę za ową „niezależność” i czy aby na pewno są mi potrzebne aż tak rozpasane zapasy? Czy przypadkiem jakaś paranoiczna nienawiść nie powoduje, że kilkadziesiąt tysięcy kilometrów dalej, za morzami i górami, zapłacić przyjdzie więcej (bo logistyka żre gotówkę tylko trochę mniej łapczywie niż celnicy i akcyza). Nie lubię Ruskich – szczerze. Ale szczepienia głupoty jeszcze bardziej. Norweskie złoża są tak drogie, że nawet Norwegia z nich nie korzysta, a amerykańskie? Przecież oni „normalizują” gospodarkę paliwami na świecie i wstydzą się pochwalić, że mentalność Kalego zawsze przechyli szalę, którą księgowi określają mianem „MA”. Dla nich!

 

7. Magia liczb.

Jeśli „Informatorzy zbliżeni do źródeł” podają informacje, za rogiem czekają na wszystkich śmiałków kokosy większe od tych, jakie nosi facet bezprawnie indagujący kobietę, która po siedemkroć powiedziała NIE, to ja się pytam:

- Jak to jest, że posiadacz informacji, którą ścieżką dotrzeć do doczesnego Raju, sam nie podąża rozpoznaną drogą, czemu nie zabiera rodziny, przyjaciół i bliskich? W imię jak wzniosłej idei dzieli się bezinteresownie drogowskazami z obcym, samemu pozostając z boku, w siermiężnej, ubogiej rzeczywistości?

Uwielbiam wstrzemięźliwość moich finansowych doradców. Zakochany jestem po czubki włosów, w tych, którzy są niewzruszonymi drogowskazami i wznieść mnie chcą ponad Panteon. Zachwyt aż skomli w mych piersiach, kiedy widzę gołodupca, który wskazuje kierunek, gdzie Nirwana merda ogonkiem zacieklej, niż głodny jamnik.

 

8. Rzezimieszek.

Niemal bajka, choć zakończenie może sugerować horror – wszystko zależy od sympatii i antagonizmów czytelnika.

Pewien (z grubsza czarnobiały) szop pracz – jednostka stanowiąca na szczęście mniejszość narodową, odwiedził ciemną nocą gniazdo gwiazdy internetu – czarnego (z grubsza) ptaka; celebrytki – bocianicy czarnej. Przyznam się od razu, że lekko naciągam fakty, gdyż atak na bociana czarnego, chociaż zdaje się być zgodny z tęczową ideologią nawet mi wydawał się niesmaczny i napotkał zdecydowane protesty już na poziomie strun głosowych, czy może płuc.

        Napastnik był głodny, a napastowana – bezradna. Dzięki skłonności ludzkiej, ku barbarzyństwu, które ich osobiście nie dotyka – sfilmowanej z wysoką rozdzielczością i z uczuciami, jakie żywi kwaśny deszcz do nylonowych rajstop - był bezkarny.


9. Novus Ordo Mundi.

 Oficjalne media informują o zamachu na 70% internetu! Kosmos! We łbie rosną mi demony tak wypasione, że nie mieszczę ich w sobie – idę, chociaż posikać. I popłakać, litościwie ignorowany okiem kamer.

- Boże! To można aż tak? Złapać za gardło siedemdziesiąt procent ludzkich marzeń? I wszystko to w rękach jednej korporacji?

- Biada nam – bez względu na skutki!

 

10. Gołe baby.

Jak inaczej sprzedać on-line cokolwiek w męskim świecie? Jak sprawić, żeby ten, a nie inny przepis na życie znalazł uznanie w oczach podwładnych, spragnionych uznania Wielkich Penisów? Zamknięte sklepy eskalują potrzeby prezentując bezwstyd w globalnej sieci. Bo jak przetrwać z kimś, kto ma tylko wygląd, albo z kimś, kto ma jedynie kasę? Kompromisy… Układy… Sprzedajność.

- Gówno!

Wychowanie zmusza nawet najcnotliwszą cipkę, by zapachniała słodko, choćby w oczach gorzkie łzy codzienności łykać przyszło, a teraźniejszość już innego goniła króliczka. Reklamy projektują geniusze i sięgają atawizmów, do jakich nikt się nie przyzna. I nie powie w świetle reflektorów:

- Przyjdź! Zapłacę. Twoja wilgoć przecieka cnotę? To wyłącznie kwestia ceny, żebym mógł ją uwolnić? Pachniesz… Ja też? Plastik złotej karty powinien być aseptyczny. Chyba poskarżę się bankowi. Tyle ich ma kaprys negocjować ze mną… Ty też?

6 komentarzy:

  1. Od pewnego czasu trzymam się z dala od prasy z Polski, wybieram - jeśli już muzykę - wiadomości powodują u mnie różne stany emocjonalne z tej najgorszej grupy, oszczędzam ich sobie, bo cenię sobie nad wyraz spokój jako wartość najwyższą.
    Chociaż prasówka napisana w tym stylu zawsze chętnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Higiena objąć powinna nie tylko ciało, także maseczki i umysł.
    Maseczki jednorazowe bowiem, niektórzy mają używane wielokrotnie od nie wiadomo kiedy, a i w głowach przydałby się przeciąg:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiosna idzie, więc szansa na wiatry istnieje.

      Usuń
  3. Tv nie oglądam bo Jagodzianka nie pozwala... :) ona ogląda tylko bajki, 2-3 dziennie Ale są dni że w ogóle. Gdybym nie miała telefonu A w nim Internetu to w ogóle bym nie czytała info. Intuicja mi podpowiada że to co w mediach jest bardzo naciągane i niestety mija się z prawdą bardzo dla naszego "dobra".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. historie piszą zwycięskie wojska - nie wiem, który filozof to powiedział, ale potrafił widzieć dalej, niż na czubek nosa. informacje, to broń.

      Usuń