Niespiesznie lepię malutki świat i przyklejam do
niego wielki stos marzeń – tych naiwnych, czasem zgoła dziecięcych. Lada chwila
sklęśnie pod nimi, zapadnie się, oszaleje i wstanie, by z wyrzutem spojrzeć mi
w oczy mówiąc:
- Oszalałeś? Stary! Tak się nie robi!
A ja kleję te wszystkie domki z ogródkiem, zdrowe i
wesołe święta w gronie, które tylko rośnie każdego roku, zapraszam ciepłe
deszcze i błyszczące płatki śniegu, fale wyrzucające na brzeg fragmenty
bursztynu i piegowate od słońca, uśmiechnięte twarze starych dobrych
nieznajomych.
Lepię. Cóż, że nieumiejętnie. Jednak wolę to, niż dać
się pochłonąć zniechęceniu, albo zaciągnąć pod sztandary obcych idei.
Podsumowanie najlepsze, tak róbmy, a jest dla nas nadzieja!
OdpowiedzUsuńniech zapał w Tobie nie zgaśnie.
UsuńSkupienie na sobie...hmmm np.poprzez pracę zwykle prowadzi do...Ha,powoli i ja ulepię dzięki Tobie tekst o gwiazdce z Nieba, chociaż znów mnie chwilowo wycięło.
OdpowiedzUsuńkatasta227
dokąd prowadzi? po co zostawać niedopowiedzenia?
UsuńZbieram się przecież w sobie do "odlotowego tekstu", pod wpływem twojego komentarza.
Usuńkatasta227( w temacie)
fruń, odleć aż do Andromedy, albo i dalej.
Usuń