sobota, 1 czerwca 2019

Oswajanie dzikiej przyrody.


Przywiązałem do sznurka kamień. Nieduży, ale dobrze leżący w dłoni. Rzuciłem. Raz jeden jedyny. Nie żeby trafić, ale osaczyć. Kiedy spadał widziałem, jak zmykały chmury bezskutecznie usiłując uniknąć zamykającej się pułapki. Szarpnąłem mocniej i jedna z tłustych owieczek została w sidłach. Sznur owinął się wokół kosmatego grzbietu i utworzył pętlę, której wodze trzymałem w dłoni. Był mój! Szedłem z nim na spacer prowadząc na smyczy, a kamień okrążył sznur wystarczającą ilość razy, żeby trzymał pewniej niż skomplikowane supły. Baranek rozpłakał się i płakał tak rozpaczliwie, aż znikł zupełnie. Kamień stoczył się z nieba, wprost pod moje mokre od łez nogi.

15 komentarzy:

  1. No tak mu tam było dobrze w obłokach, nie dziwię się, że płakał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha,ha cóż za rzut- na miarę deszczu.Łowienie chmur na deszcz- to musi być pasjonujące zajęcie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polowanie z bolasami nie jest prostą sprawą.

      Usuń
    2. Miotacz kamieni...hmmm to machina znana historii.

      Usuń
    3. i to w wielu wersjach - nawet Herkulesowi zdarzało się z procą biegać.

      Usuń
    4. A -tego epizodu nie pamiętam, mitologia już dawno poszła w kąt.

      Usuń
    5. nie szkodzi. na pewno już przestał. teraz zapewne grywa na PSP.

      Usuń
    6. PSP- a cóż to takiego?

      Usuń
    7. playstation - konsola do gier.

      Usuń
  3. Hej. Chodzić po Ziemi trzymając głowę w chmurach... To dobre rozwiązanie gdy nie można całym sobą bujać w obłokach. To dobre spacery, a i deszcz wydaje się jakiś taki cieplejszy... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamiast kapelusza? podobno kobieta ze wszystkiego potrafi zrobić kapelusz, ale z chmur, to pierwsze słyszę.

      Usuń