Przywiązałem do sznurka kamień. Nieduży,
ale dobrze leżący w dłoni. Rzuciłem. Raz jeden jedyny. Nie żeby trafić, ale
osaczyć. Kiedy spadał widziałem, jak zmykały chmury bezskutecznie usiłując
uniknąć zamykającej się pułapki. Szarpnąłem mocniej i jedna z tłustych owieczek
została w sidłach. Sznur owinął się wokół kosmatego grzbietu i utworzył pętlę, której
wodze trzymałem w dłoni. Był mój! Szedłem z nim na spacer prowadząc na smyczy,
a kamień okrążył sznur wystarczającą ilość razy, żeby trzymał pewniej niż
skomplikowane supły. Baranek rozpłakał się i płakał tak rozpaczliwie, aż znikł
zupełnie. Kamień stoczył się z nieba, wprost pod moje mokre od łez nogi.
Niczym Mały książę:-)
OdpowiedzUsuńalbo Jacek i Placek.
UsuńNo tak mu tam było dobrze w obłokach, nie dziwię się, że płakał.
OdpowiedzUsuńbarankowi?
Usuńto jego pastwisko.
Ha, ha,ha cóż za rzut- na miarę deszczu.Łowienie chmur na deszcz- to musi być pasjonujące zajęcie. :)
OdpowiedzUsuńpolowanie z bolasami nie jest prostą sprawą.
UsuńMiotacz kamieni...hmmm to machina znana historii.
Usuńi to w wielu wersjach - nawet Herkulesowi zdarzało się z procą biegać.
UsuńA -tego epizodu nie pamiętam, mitologia już dawno poszła w kąt.
Usuńnie szkodzi. na pewno już przestał. teraz zapewne grywa na PSP.
UsuńPSP- a cóż to takiego?
Usuńplaystation - konsola do gier.
UsuńOk.
UsuńHej. Chodzić po Ziemi trzymając głowę w chmurach... To dobre rozwiązanie gdy nie można całym sobą bujać w obłokach. To dobre spacery, a i deszcz wydaje się jakiś taki cieplejszy... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzamiast kapelusza? podobno kobieta ze wszystkiego potrafi zrobić kapelusz, ale z chmur, to pierwsze słyszę.
Usuń