Niskopienny pies
o długim, gęstym futrze zaplątał się w zeszłoroczny klomb bardziej, niż jego
pani w zimową kreację, jednak patrząc na psinę miało się wrażenie, że dotknęła
go błogość, być może wynikająca z fizjologicznego spełnienia. Słońce podpaliło
horyzont, a ten, wyschnięty widać na wiór, rozgorzał różem i fioletami.
Samochody w popłochu, wiały, gdzie pieprz rośnie i tylko kos gwizdał
ostrzeżenia w stronę wciąż śpiących sypialni. Wron oczywiście już nie było, a
wróble zdawały się być gatunkiem wymarłym. A przecież jeszcze wczoraj gromadnie
siedziały na skrzynkach po chlebie i przekomarzały się, który zawiera bardziej
chrupiące kawałki skórki i pachnie sierpniowym słońcem.
Drzewa, po wczorajszym
strzyżeniu, dumnie prezentują fryzury prosto z salonu i chyba nie płaczą po stracie,
którą już zdążyli zamieść skrupulatni pomocnicy mistrza nożyc. Zdumiewające, że
natura dotąd nie nauczyła się śmiecić i musiała czekać, aż ktoś to za nią
zrobi. Patrzę, każdego dnia, ile energii poświęca człowiek, by nie utonąć we
własnych odpadach i dochodzę do wniosku, że przypadł nam los szkodnika,
pasożyta, wirusa, który nęka planetę, która dawno temu powinna pójść do lekarza
i zażyć lekarstwo na chwasty, ale jakoś nie zrobiła tego. Historii jednak nawet
Judasz jest potrzebny, żeby stało się to, co stać się ma.
Ziemia zachowuje
się, jak facet, który do lekarza pójdzie dopiero wtedy, kiedy obcy go zaniosą
na noszach wprost z ulicy, bo przecież – nigdy nie dzieje się nic takiego, czym
warto oszołomić fachowca, więc absolutnie nie! Musi poczekać na bardziej wysmakowaną
okoliczność. Patrzę i widzę, że staruszek świat nosi zdecydowanie więcej
pasożytów płci, niż staruszków, ale przecież… ja też jestem facet i jak to! Ja?
Miałbym zawracać komukolwiek głowę mną? Przecież chodzę, mówię, znaczy działam!
Mało tego – jeszcze chce mi się tego i owego, ale o tym sza, bo o kaloriach
(przyjętych, bądź nonszalancko porzuconych) lepiej milczeć. Dżentelmen nie
rozmawia o kaloriach i upływie czasu, chyba, że podkreślić chce ich zasługi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz