Niewidzialny kot przeciąga się między tytułami,
których drugi raz nie przeczytam na pewno, ale pozbyć się nie potrafię. Taki kot…
potrafi więcej, niż książka, bo ta, choć ma grzbiet skórą oprawny, nie
przeciągnie się, nie wygnie. A w środku? Jak porównać kocią zawartość z
atramentem, który, choć płowieje wolniej od kocich wnętrzności, to jednak
ciepła i życia posiada niewiele.
Otworzyć? Udawać że rozumiem intencje autora i interpretacje
krytyków? Może lepiej zamknąć okładki tak cicho, żeby nawet pająka nie spłoszyć
– tego, co pamięta jeszcze uśmiech dziadka, który pobudzony strachem babci
usiłował zamieść go pod dywan historii.
- Sięgnąć? Trochę się boję…
Coś słabo się znasz na zwierzętach.
OdpowiedzUsuńKota chcesz czytać a pająk według ciebie żyje sto lat. 🙄
Może lepiej idź na spacer i przewietrz głowę. 😉
no właśnie. może już lepiej zająć się kotem?
UsuńI słusznie, że się boisz, niektóre księgi wciągają na amen!
OdpowiedzUsuńna razie jakoś się udawało ujść z życiem. ale szczęście nie może trwać wiecznie.
Usuń