środa, 24 marca 2021

Z prądem płynąć jest łatwiej.

Bezmyślnie pobrałem komplement tak wyrafinowany, że treści nie zrozumiałem absolutnie.

 

- Przypadek? Walić w gębę? Czy zapłonąć rumieńcem piękniej od nastolatki, w której amant nareszcie dostrzegł coś więcej, niż niewinność?

 

Nie chciałem okazać się zwierzęciem, bywalcem slumsów, gdzie życie twardsze od erekcji, a policja zachowawczo omija widnokrąg, by zadość uczynić teorii Darwina.

 

- Ale przecież stanąłem! Zaatakowany komplementem schnę jak lej po bombie, z zazdrością patrzący na rozkwitający pod niebiosami grzyb!

 

Za późno na dywagacje. Komplement oblał mnie niczym mus malinowy śmietankowe lody.

 

- Ech! – Pomyślałem z rezygnacją – Lody znoszą z godnością owocową namolność, czemu nie ja?

 

Zawstydzony - dygnąłem…

2 komentarze:

  1. To prawda, latwiej czlowiekowi plynac pod prad, kiedy jest popychany do przodu przez porywczy wiatr.
    Bardzo ciekawy tekst Oko,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och... dziękuję... to miał być hymn niedoskonałości i niezrozumienia. ale, jeśli w czymkolwiek pomaga - tym lepiej. dla tekstu i mojego samopoczucia. dziękuję.

      Usuń