Obierasz mnie - najpierw z pozorów, później ze skóry.
Zupełnie nie przejmujesz się protestami. Nie wzruszasz się, gdy żebrzę o litość.
Śmiejesz się, gdy pytam.
-Zostawisz mnie takiego? Bez treści i wnętrza?
- Głuptasie! A któż ci nakładł do głowy bzdur, że wartość
mieszka wewnątrz? Jesteś szkłem w którym kisną niegodziwości i skwierczy ściek destylowanych
bzdur. Trzeba wylać szambo, żebyś znów zalśnił. Pomyślałeś o tym?
Fachowo strzepujesz opakowanie, wytrząsając krwiste resztki
zapieczonych nieszczęść. Pierzesz nie oszczędzając dłoni, wyżymasz. Schnę pod twoim
drwiącym spojrzeniem. Nigdy nie byłem równie upokorzony.
- No! Czas na ciebie. Tylko tym razem nie spieprz sobie
życia!
Niczym w rzeźni raczej, niż w atelier stwórcy.
OdpowiedzUsuńjotka
Michał Anioł, z marmurowej kości potrafił wykuć Dawida tak pięknego, że nawet męski świat się w nim zakochał, zanim dostąpił łask tolerancji dla jednopłciowych wzajemności.
UsuńDostałeś drugą szansę i jeszcze narzekasz?
OdpowiedzUsuńmoże marzy mi się siódma odsłona, bo taki jakiś nieumiejętny jestem, że dwa razy, to przykuso?
Usuń