poniedziałek, 8 marca 2021

Zezwierzęceni?

 

Jak jeże – pochowani w suche liście gazet, pudełka filmów i sterty niespełnień. Pod kopcami kołder i na brzuchach poduch. Grzeją się i kokoszą. Łaszą, przytulają, albo chowają bliżej ściany, niosącej echa szamotaniny piętro wyżej, albo ekstazy spoza niej dochodzącej. Mało kto czubek nosa wychyli. Ledwie na balkon wyjrzy, żeby się przeciągnąć i sprawdzić, czy dzieci wiją już wianki ze stokrotek i polują na ptaki strzelając do nich z procy.

 

Jak borsuki – wciąż głębiej w noc wchodzą, szarpią zmysły w niedostatku światła, dzień przesypiając nerwowym, spłoszonym snem, w którym mnóstwo niepokoju, lęków utajonych, więc gdy wieczór aksamitem niewidzialności zacznie otulać – ożywiają się, zaczynają żerować, polować, albo poszukiwać partnera, lub chociaż godnego przeciwnika.

 

Jak sroki – ożywiają się, gdy tylko błyśnie przed nosem świecidełko, nawet, gdyby było zbędne i wyłącznie zawadzało, to jednak rozpala iskrę nadziei, że nowe, piękne, a może nikt nie zauważy, że kompletnie bezużyteczne. Gniazdo duże, więc zmieści się jeszcze jeden drobiazg.

 

Jak sardynka – wędrują ławicami, wiedzeni wspólnym instynktem, komunikacja zbiorową, albo wytyczonymi wstęgami wyścielonymi smrodliwym asfaltem. Do tam, gdzie pożywienie, do tam, gdzie obietnica spełnienia, do domu, albo raju. Otwierając niemo usta płyną razem-osobno, bo każdy swoje życie wije mniej starannie niż wikłacz, bo przecież tuż obok… jeszcze większe sieroty, więc może nie mnie dziś pożre drapieżca?

 

Przeczekujemy życie, jakby dopiero miało nadejść, kiedy miniemy granicę. Kiedy skończy się przedsionek, gdy poród wywrzeszczy sukces i otrząśniemy się z płaczu, by pobiec ku słońcu. Jak szpacza chmara, jak koci uśmiech, kiedy ciepło zmierzwi mu sierść na grzbiecie, a w brzuszku sytość mruczy kołysanki.

10 komentarzy:

  1. Odwieczne pytanie - co to znaczy żyć prawdziwie, a nie trwać do śmierci?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale tak w zamknięciu? w pełnej izolacji od zewnętrza? trwać? nie jestem pewien, czy chociaż połowa zniosłaby takie ograniczenia. wydaje się, że już są zbiorowe objawy, na które łakomie spoglądają psychiatrzy.

      Usuń
    2. Zapewniam Cię, że są tacy...

      Usuń
    3. oby "tacy" oznaczali psychiatrów, a nie społeczeństwo...

      Usuń
    4. Moja sąsiadka nie wychodzi nigdzie od marca ub.roku, najwyżej do osiedlowego sklepu, boi się.

      Usuń
  2. Z moich obserwacji wynika, że mężczyźni trudniej znoszą izolację i ograniczenia.
    Więc doprawdy...o kim można powiedzieć: "słaba płeć"? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko w tej dyscyplinie faceci przegrywają z kretesem. kobiety są zdecydowanie silniejsze i mają w sobie instynkt przetrwania tak silny, że żaden facet nie jest w stanie sobie wyobrazić, na jak wielkie poświęcenie gotowa jest kobieta, by przeżyć. faceci zdychają, zanim kobiety na dobre poczują ucisk tyrana.
      słaby musi warczeć, żeby ktoś go usłyszał - to jedna z najbardziej popularnych form mimikry - udawać większego, groźniejszego, bardziej zajadłego.
      za to kobiety są wytrzymałe.

      Usuń
  3. "Bocian! Patrz! bociaan! Jak on żyje tzn. że my też możemy"

    https://www.youtube.com/watch?v=ACa6joQ9M5Q

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyżby seksmisja się przypomniała? cudny film. i bardzo niepokojący - jak to można ludziom namieszać we łbach - bez względu na płeć, czy wyznanie...

      Usuń