Kocham Cię instynktownie. Głupio, jeśli można kochać
głupio. W porywie odwagi - kupiłem pierścień. Bez brylantu, bo… nawet ten był zbyt
drogi. Wstyd mi. Boję się, że nie spojrzysz na sierotę, który najmarniejszej
gwiazdki z nieba przynieść nie potrafi.
Płakałem kiedy nie widziałaś. Chodziłem głęboko w noc,
łkając skargi księżycowi - jak wilk. Łajałaś mnie, że gryzę palce, gdy ja
ledwie powstrzymywałem skomlenie.
- Kocham – uczyłem usta drgań, słuchając echa dźwięku
odbitego od pustych ścian, ale powtórzyć Tobie? Zuchwałość myśli kradła oddech.
Kwiat położyłem między nami. Jesteś mądra, wierzę, że
zrozumiesz… Jeśli nie – daremny trud i życie do krwi ogryzione…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz