Nikt nie umknie przed twoją pogardą. W albumach
zajadłej pamięci kolekcjonujesz epitety, wytrwale uzupełniasz dossier
nieszczęśników, aby wyjąć gdy nadejdzie czas, przyszpilić zuchwalca i wskazać
mu miejsce w szeregu. Masz dopracowane monologi zarówno na koniec, jak i
początek świata.
Niekiedy
pozwalasz nikczemnym na komplementy, dyskretnie analizując zachwyty, wyłuskując
najlżejszy cień przygany. Raczysz się ludźmi sięgając jak po smakołyk, a resztki
porzucasz beztrosko - niech spleśnieją, skoro spełniły kaprys. Łatwiej nie
dostrzegać, niż posprzątać.
Tępy
świat wciąż obraża cię swoją niedoskonałością, więc absolutnie zasadnie
obarczasz winą bliskich – już dawno powinni go poprawić, żeby dłużej nie kaleczył
twojej niewinności. Cichutko, nie budząc furii.
Coś lub kogoś mi ten tekst przypomina...
OdpowiedzUsuńtrochę się boję zapytać - kogo?
UsuńWięcej pokory? Ułomność człowieka jest widoczna odkąd istnieje życie. I to pytanie: do kogo zatem mieć pretensję za ten wybrakowany towar?
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
mi podoba się człowiek i uważam, że jest znakomitym tworem. gratuluję Twórcy - kimkolwiek jest.
Usuń