środa, 24 marca 2021

Smutek i nieomal jesienna zaduma.

 

Starych dobrych nieznajomych gdzieś wywiało i nawet pies spłowiały tej zimy nie raczył pokiwać ogonem, że rozpoznaje i dobrego dnia życzy. Nie raczył, bo go nie było. Szpaki pogwizdują, ale czym się zachwycają, to nie wiem. Bo przecież nie tym panem, co zaparkował samochód pieszym na złość. Krzewom zupełnie już się znudziła zimowa szata i przymierzają bardziej płoche sukienki, odważniejsze w barwie, lecz delikatne tak, że trzeba wzrok wytężyć by dostrzec. Śpią ci, którym dane spać, wstają inni, którym pisana poranna aktywność. Gołębie patrolują krużganki i blanki dachów, czujnie gruchając, ilekroć w zasięgu wzroku znajdzie się człowiek, pies, lub sucha bułka. Z parapetów zalotnie zerkają orchidee tak obce tutejszemu klimatowi i bezbronne wobec zimy, że tylko troska zachwyconych nimi posiadaczek pozwala im przetrwać. Ale o owocowaniu mowy nie ma absolutnie – one rodzą cokolwiek poza ulotnością westchnień estetycznych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz