Młode
kobiety na przystankach zaplatają nogi w iksy – znak, że przymrozki nie opadły
jeszcze na ziemię, ani nie odfrunęły, płochym szpakiem, który w tym czasie
dość beztrosko planował atak na ludzkie siedziby, zupełnie nie przejmując się
tym, że wróg podsłuchuje. Obudziłem się chyba nie całkiem, bo gdy posłyszałem
szpakowate przekomarzanki – zachłannie pomyślałem o dojrzewających czereśniach… Słodkich,
pachnących słońcem, kuszących świeżością. Rozumiem szpaki. Naprawdę. Połykam
ślinę i zanurzam się w granatowe bezgranicze. Miejskie łuny dzielone na porcje
jak tort światłami reflektorów, zdają się wykradać z mroku coś, co zamierzało
się w nim skryć i niekoniecznie wracać. Rudy pies z ikrą prowadzi panią w błękitnej,
puchatej kurteczce na wały nadrzeczne. Pani wygląda jak pulchna chmurka – pies,
absolutnie nie. Wróble, niczym bilardowe kule toczą się pośród chodników,
wygryzając z otchłani coś, czego dostrzec nie potrafię. Starsze panie zerkają
podejrzliwie na wynurzające się znikąd samochody i oceniają własne szanse na
przetrwanie, stojąc na krawężnikach asfaltowych rzek i patrząc z nadzieją na przeciwległy brzeg, skąd mrugają neony marketu. Tłuste, nie do końca
udomowione koty zagęszczają mrok, rozdmuchują ogonami ciemność, jakby to było ognisko do
rozpalenia. Jemioły nudzą się pośród robinii i łakomie zerkają na leszczynę
okrytą już świeżą, złotą fryzurą pełną pachnących dredów.
Dredy na leszczynie uwielbiam, na czereśnie czekam. Niech tylko w końcu wiosna rozpieści nas ciepłem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
niech się zdarzy. i powtarza, póki będziesz miała apetyt na wiosnę!
UsuńO czereśniach jeszcze nie myślę, na razie ucieszy mnie widok jakichkolwiek kwiatków przedwiosennych:-)
OdpowiedzUsuńa tulipany na straganach? krokusy i hiacynty?
Usuń