Starsza
pani wyprowadza na spacer torbę o dwóch kołach, młodej pani wystarczają krótkie
spodenki wsunięte na rajstopy, choć góra kożuszek szczelnie zapięty. Inna
korzysta z monitora telefonu, by wydłużyć rzęsy – widać, że to ważne, skoro
nawet tramwajowe drgawki nie potrafiły wytrącić jej z równowagi. Wrona próbuje
pogonić dwie sroki, jakiś dzięcioł zaatakował pień drzewa rzucając się z
pazurami, by utłuc coś wstrząsoodporną główką. Mróz kurczowo trzyma się
trawników i uśmierca płytkie kałuże, krzewy nieśmiało się zielenią. Tydzień
temu – pierwsze krokusy, a dziś rozsiadły się po całym Mieście. W parku łypią
niesymetrycznymi oczami sęków stylizowane na wiosenną modłę drzewa. Może i
służy im modne strzyżenie, choć odbiera dzikość, z jakiej dotąd słynęły.
u mnie mróz próbuje uśmiercić krokusy, a mój pies, dla odmiany, na swój sposób, próbuje je ogrzać, co też im nie służy.... ehh, gdzie ta wiosna?... :D
OdpowiedzUsuńponoć już tuż za progiem. wytrwaj.
Usuń