poniedziałek, 23 sierpnia 2021

3xNIE. Kiedy byłem małym chłopcem.

 

Nie słuchałem ojcowskich oracji, choć nie silił się na nieomylność. Mówił rzadko, oszczędnie. Sugerował ledwie, że pisząc, warto pochylić się nad warsztatem, aby dziełu nadać jakość.

 

- „Książka telefoniczna spisana ręką mistrza, może być pasjonującą lekturą”.

 

- Kunszt i kultura! – enigmatycznie nie dopowiadał, mimo to, rozumiałem.

 

Nie przypuszczałem, że porazi mnie dożywotnio, jednak nocami dopadam czytelnika – widzę, jak dostaje kataru, nim przebrnie opis nocy w podbiegunowych lodach, jak czuje ból odgryzionej przez hienę stopy, podczas tragicznej ekspedycji przez Czarny Ląd!

 

Nie szukam łatwych rozwiązań. Sięgam ciemnych instynktów, pragnąc chcąc porazić zmysły nie wulgaryzmem, lecz wrażeniem. Szansą na mgłę nieznanych brzegów.

 

 


5 komentarzy:

  1. "Kiedy byłem, kiedy byłem małym chłopcem hej,
    wziął mnie ojciec,wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł..."
    to takie moje skojarzenie...
    Nie mogę pochwalić się podobnymi rozmowami. Ani to dobre ani złe jest. Do wielu rzeczy dochodzi się różnymi drogami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "najważniejsze, to być sinym
      wicher silne drzewa głaszcze,
      hej!"

      Usuń
    2. Wicher giętkie drzewa głaszcze hej...

      Usuń
  2. Na jakość swych słów nie możesz narzekać, czytelnik na pewno nie narzeka...

    OdpowiedzUsuń