piątek, 6 sierpnia 2021

Drobny zawód.

 

Ukryty w niebycie gołąb pohukuje na rzeczywistość, jakby był zdumiony, że wciąż świt nie nadszedł. Tymczasem, w tujach powoli budzi się spóźnione, drobniejsze, puchate życie wróbli, więcej mających do powiedzenia, niż samotny, kto wie, czy nie podstarzały gołąb. Wiadomo – w stadzie łatwiej o dobry humor i rozgardiasz, a nawet pobieżność dążącą do chwili, kiedy ktoś zapanuje nad swawolami i skieruje instynkty ku potrzebom pierwotnym, skrzętnie przypominanym przez matuzalemów każdego rodu:

 

- Pamiętaj dziecko! – kto nie kojarzy, ten raczej nie pamięta, niż nie doświadczył podobnej uwertury odtwarzanej do znudzenia.

 

Niebo pokarbowane od chmur zamiecionych z całego wszechświata, żeby rozpłakać się właśnie nade mną i zaprzeczyć idei lata. Jakieś dzieciątko kwili żałośnie, śmieciarka kąsa sygnałem cofania, psom nawet merdać się nie chce i marzą tylko, by skroplić sny pod drzewem i wrócić w pielesze, być może kończąc piękny, niedokończony sen. Kobiety otuliły piersi skrzętniej, niż proponuje kalendarz, mężowie posłusznie dołączyli, żeby nie wprowadzać dysonansu. Nikt nie tańczy – a szkoda.

2 komentarze:

  1. Obserwuje czasami życie w tujach za oknem u znajomych na wsi, mogę tak godzinami, podobnie jak patrzy się na akwarium...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noooo... nie wiem... jeśli zaczniesz naśladować rybki i połykać powietrze, albo merdać płetwami, to zastanowiłbym się, czy to nie przesada.
      (na wszelki wypadek obejrzałem sam siebie - nie mam dziubka ani ogonka - choć nic nie jest wieczne, poza śmiercią i podatkami)

      Usuń