Na przystanku pachniało lekko
osłodzonym geranium, jednak źródła dystrybucji nie szło wykryć w gąszczu
piękna. Może to ta pani chudsza od zabiedzonego charta? Bo chyba nie
dziewczynka roześmiana tak, że aż jej piegi z buzi zsypują się na trawnik, gdy
tańczy. Starsza pani, dla bezpieczeństwa wzmacnia brzuszek kolczugą ad hoc
wymyśloną z wielkiej torebki. Telefony brzęczą, szemrzą obietnice i nadzieje,
niebo marszczy się wielochmurnym czołem, trawy więdną bez końca podlewane psią
potrzebą, autobusy i tramwaje krążą niczym rój pozbawionych matki pszczół.
Kosiarki zakłócają sen niewinnych – winni dawno już nie śpią i przez szkło
okien patrzą, kiedy niebo rozszlocha się nad ich niegodziwością. Poprzez ostre
igły sosny przedziera się gałąź rokitnika, by założyć pomarańczowy żabot pod nieogoloną,
kłującą gębą. Rudy pies rozważnie sprawdza, czy asfaltową rzeką nie nadciąga
taran zderzaka, dopiero po sprawdzeniu, z filozoficznym spokojem pogrąża się w
nurcie z uzasadnioną nadzieją na osiągnięcie drugiego brzegu. Wróble, udają
hałaśliwe bombki ozdabiając szczyty fryzurki afro z gałęzi drzew wystrzyżonych późną
wiosną.
Jakby nie było i co by się nie działo to schyłek sierpnia jest trochę smutny...
OdpowiedzUsuńporanki pachną już jesienią, wieczory są wilgotne i zaskakująco szybkie, choć wokół wciąż pachną owoce i nadzieje, że rok będzie lepszy od poprzedniego. pierwsze suche bukiety można już zbierać.
UsuńW sierpniu pojawiają się pierwsze kurtki, grzyby i klucze...ale wolę sierpień od września.
OdpowiedzUsuńjotka
klucze, to chyba żurawi, albo gęsi?
UsuńOczywista!
Usuń