Między nami postawiłaś Kordyliery. Pełne ostrych
szczytów, jakie przekroczyć potrafią sępy i orły pchane gorączką powietrznych
kominów, ale nie ludzie. Mimo to, z mozołem na wpół utopionej muchy brnąłem do
ciebie.
To prawda – nie grzeszyłem szybkością, jednak martwy
byłbym jeszcze bardziej żałosny, więc każdy krok ważyłem, by donieść żarliwe
uczucia, miast zimnej obojętności.
Z nieodległych już wierzchołków zaczęły zsypywać się
pojedyncze okruchy piasku. Patrzyłem, jak brzytwa Orlej Perci łagodnieje do stonowanych
kształtów dostojnych Bieszczad. Jak Bieszczady stają się nieskończonością
ruchomych wydm czesanych słonym wiatrem.
Brnąłem bez słowa skargi, dojrzewając do myśli, że z
pochopnymi gówniarzami zadawać się nie zamierzałaś nigdy.
Tryb niedokonany. Co się stało z uczuciami?
OdpowiedzUsuńchyba - co się stanie.
Usuńjeszcze nie dobrnąłem tak daleko.
czyli... jest nadzieja
Usuńwidziałaś alpinistę BEZ NADZIEI? ktoś, komu brakuje wiary nie patrzy do przodu, więc wygrać nie może.
UsuńNatura potrafi wymóc niebanalne skojarzenia...
OdpowiedzUsuńnatura? dziękuję, że nazwałaś mnie naturą. miło wyczochrać się w chaszczach analogu. cyfrowe żarcie jest zbyt kwantowe, kanciaste i bez polotu.
UsuńWszyscy jesteśmy częścią natury, ale raczej góry miałam na myśli...
Usuńgóry są pyszne, jak lody śmietankowe z odrobiną leśnych owoców.
Usuń"Bo Ty smutnym człowiekiem jesteś":(
OdpowiedzUsuńWidzę wielkie hamowanie.
mawiają że tylko głupota potrafi się uśmiechać każdego dnia. nie zamierzam samemu sobie wystawiać łatki - jeśli takim mnie odbierasz, to może masz rację?
UsuńCzasem chciałabym taką głupotą emanować. Twoje teksty są smutne, dlatego cudzysłów.
Usuńzapewne dużo łatwiej się uśmiechać, nie wiedząc, dokąd sprawy zmierzają. albo dokąd podejrzewamy, że zmierzają.
Usuńuśmiecham się. często. czasami nawet wtedy, gdy piszę.