Niebo rzuciło się na
chodniki i drzewa, jakby wściekło się na jęczący, spocony świat. Wilgoć usiłuje
przegryźć się przez szyby, by dobrać się do śpiących duszyczek. Na zewnątrz ich
nie ma wcale, więc chyba wszyscy zostali w domach. Sroka, z wysokości sosny
rechocze paskudnie, ale w taką pogodę należy jej wybaczyć schrypnięty głos.
Jak rano wstaje to słyszę jej skrzeczenie. Zachłanne są okropnie na jedzenie. Przeganiają inne ptaszyska i dawaj do ich koryta. Chłód zabrał nam dobrą pogodę, na jak długo nie wiem. Ciekawe to bardzo. Z tym deszczem to już lekka przeginka
OdpowiedzUsuńlatem często ze słońcem jest zbyt dostatnio i taki deszcz się przydaje - pół Europy w płomieniach, bo było zbyt gorąco.
Usuń