Wyrachowany.
Nie
zdobyłem się na więcej, a jednak nadal kradnę gówna złotonośnych kur z
taśmociągu wywożącego nieczystości poza fermę. Pieczołowicie suszę, cedzę na
sicie, wygotowuję, odparowuję i spośród szlamu pęsetą wydziobuję błyszczące,
boskie okruchy władzy. Wszak każdy podobno jest tym, co zje!
Wyrachowana.
Poprosiłaś
mnie o nasienie, bo mój profil sprostał twojej wizji dziecięcia. Wydoiłaś mnie,
gdy straciłem kontrolę nad ciałem, lecz sądziłem, że to była senna mara,
piękniejsza od wcześniejszych. Dużo później zrozumiałem błąd, kiedy odebrałem
list polecony, zapraszający na rozprawę o alimenty.
Wyrachowani.
Naprawdę
roiłaś sobie, że pozwolimy ci wyjść? Że pozorowaną uległością pełną łez
upokorzenia wykpisz się, jak czyniłaś to po wielokroć? Seks, miał być jedynie
przystawką, lecz daniem głównym będzie twoja krew!
Wyrachowane.
Oddech we mnie gasił wilgoć w zarodku, nie dopuszczając do
pożaru. Byłyście o siebie zazdrosne, a ja byłem tarczą, do obliczeń rezultatu
waszej prywatnej wojny. Ulegałem pływom niczym ocean, bo byłem słaby, do czasu,
gdy bez uprzedzenia wróciłem do domu - parzyłyście się bezwstydnie!
Wy…
Dobrze,
że nocą przychodzicie, albo i nie. W tysiącach, sztukach, względnie w miliardach.
Gryziecie, żebym się w końcu ośmielił na odwet, albo kąsacie bez umiaru, gdy przesadzę z
altruizmem.
Widzę, że skutecznie realizujesz kolejne "setki". Każdy ekstrakt, to kwintesencja zdarzeń. Nie wiem, czy łapię, ale mam przecież czas nauczyć się Twojego sposobu pisania.
OdpowiedzUsuńMnie się podoba. Nie lubię potoczystych, rozwlekłych, często infantylnych tekstów. Chociaż mnie się czasem to zdarza:)
nie setki, bo tamte zawierają się w dokładnie stu słowach.
Usuńekstrakty wymagają maksymalnie trzech zdań i nie więcej niż 300 znaków klawiaturowych, liczonych łącznie ze spacjami.
Kurcze:)Tym bardziej podziwiam:)
Usuńzamiast podziwiać - spróbuj. naprawdę się da.
Usuń