Czuła się potwornie grubą, nawet nie patrząc w lustro.
Ilekroć wypiła kieliszek wina za dużo, zamknięta w domu, niczym ptak w
wolierze, w przypływie furii zdzierała łachy wyglądające, jakby przeprowadzała
niekończący się eksperyment, poszukujący granic tolerancji materiału. Napawała
się obrzydzeniem, gdy ciało pokonywało opór włókien. Patrząc na siebie, pluła
wrzeszcząc:
- Wieloryb! Locha!
Kiedy wściekłość mijała, zasypiała przed lustrem,
oplatając kolana ramionami i gniotąc piersi – również wybujałe nadmiernie.
Przysiągł, że pragnie jej całej – cieplejszy od znanego
świata szukał zbliżenia. Podejrzewając podłość sieciowego „challenge”u - wygnała.
Łkając, usiadła przed zimnym spowiednikiem, tuląc miękkie
piersi do kolan:
- A jeśli nie kłamał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz