środa, 8 lipca 2020

Bezdomny.


Kuter z rozdartym podbrzuszem wygrzewa się na łasze piachu. Fale poklepują go współczująco po rufie, kiedy przypływ wznieci w morzu niepokój. Pusty, porzucony, nikomu niepotrzebny. Skorupa, której kiedyś udawało się być. Mieć znaczenie i wartość.

Dziś jest tylko nieciągłością wybrzeża sennie kołysanego drobną falą. Miejscem, w którym umawiają się na randki morskie skorupiaki, a którego unikają żółwie, bo choć jest bezpańskim kutrem, to potrafi ukraść ciepło słońca tak potrzebne jajom, by piasek wygrzał je lepiej niż obowiązkowa kwoka. Nawet burze pogardliwie omijają kuter, jakby nie chciały dobijać ciężko rannego. Sam zdechnie. Zeżre go czas. Wiatr pospołu z deszczem. Nie popłynie.

2 komentarze: