czwartek, 9 lipca 2020

Narodziny.


Rzeźbię w papierze kwiat. Dla ciebie. Niezgrabnymi palcami wywijam płatek za płatkiem. Cyzeluję pąk siedzący głęboko, w skupieniu dojrzewający do rozkwitnięcia. Suche palce trą papierowe płatki nadając im ulotnego ciepła. Nie wiem, czy wystarczy mi energii, żeby dokończyć choć jeden. Czy się spodoba? Uczę mój kwiat bycia. Choć na jedną, istotną chwilę. To wiele, choć ludzie tak mają, że każdemu trafi się chwila istotna, w której może. Powinien. Albo wcale nie.

Papieru pod ręką nie brakuje, więc odrzucam wszystkie nieudane płatki. Nie chcę skaleczyć kwiatu zwiędniętym płatkiem. Chcę, by był idealny. Jeśli obraz czegoś może być idealny, to właśnie ten kwiat chciałbym uczynić takim. Głowa pełna niedopowiedzeń błąka mi się po krawędzi uśmiechu. Znaczy wspominam. Zniekształcam, wygładzam rysy. Wczoraj zawsze jest inne. Jutro będę je wspominał jeszcze inaczej, niż dziś. Wspomnienie, jak szkło leżące na dnie morza, wygładza się z każdym przypływem fali. Przestaje kaleczyć, a zaczyna budzić wyobraźnię, żeby sobie dopowiedziała nawet to, co nie może być prawdą. Może. Ale dopiero jutro.

Dziewczęca wróżba zrywająca płatek za płatkiem, by odsłonić nagość nasienia. Kocha-lubi-szanuje… Aż z kwiatu zostanie słupek drżący i parę wąsów. Nie liczę płatków. Niech los zdecyduje. Jeśli zużyję na kwiat stare listy… Nie… Nie od ciebie. Te listy, które kiedyś… Jeśli rozbierając kwiat z urody znajdziesz cudzą ręką nakreślone słowa, wtedy szczere zapewne, ale dzisiaj mocno wyblakłe… Jeśli z płatka wyczytasz, że kocham? Że ona kochała? Oddam ci minioną miłość zaklętą w słowach, które popłynęły i wygładził je czas. A teraz ozdobią kwiat dla ciebie. I znów będą szczere, choć adresat się zmieni. Koperty rozeschłe ze starości, listy murszejące jak muzealne papirusy, znaczki datowane z zawodową sprawnością…

Rachunek z nieistniejącej już restauracji, bilet do tam, gdzie pierwszy raz nie musiałem ukrywać pożądania… Może to za wiele? Może będziesz zgrzytać zębami, że taki ze mnie rzeźbiarz, co z resztek rzeźbi i zamiast ofiary składa ci w darze wyliniałe uczucia, które ciebie nie znały? Starsze od pierwszej wspólnej myśli, od iskry, jaka popłynęła między dłońmi witającymi się pierwszy raz. A ja chcę ci oddać wszystko. Całą moją przeszłość i każde wspomnienie. Żeby stały się twoimi, naszymi… Zwietrzały pocałunek zamknięty pomiędzy kocham, a tęsknię na siódmej stronie listu, który ścigał mnie z tak dalekiej przeszłości, że dzisiaj wydaje się być tylko baśnią. Jakiś artykuł z gazety drukowanej na podłym papierze, wydarty pospiesznie, lecz po co? Dziś nie wiem.

Uczę mój kwiat życia. Drży w moich zmęczonych pracą rękach. Kiwa ciężką od słów głową. Szepczę mu nadzieje i słowa gorące. Karmię go. Niech się zarumieni od niedyskrecji i chceń odważnych. Mam prawo dać mu życie? Wolno mi oczekiwać? Mieć nadzieje? Za chwilę wyfrunie z moich dłoni i popłynie do ciebie. Jak niepokorne pisklę, gdy tylko piórka okrzepną na tyle, by unieść ciężar wiary w samodzielność. W końcu po to rzeźbię. Żeby twoim się stał, jeśli zechcesz. Jeśli będziesz. Kwiat pachnie trochę mną, trochę wspomnieniami. Zupełnie, jak hodowlane róże zawieszone na metrowej łodydze. One też nie pachną sobą. Oduczyły się, chcąc spełnić kaprys ogrodnika. Teraz pachnieć potrafią tylko polne kwiaty. Innym trzeba perfum. Mój kwiat dla ciebie… sama ubierzesz w zapach. Jaki tylko zechcesz. O ile zechcesz kwiat… Mnie…

28 komentarzy:

  1. Kwiat w kolorze wspomnień, pachnący nadzieją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze. Daje nadzieję na ciąg dalszy.

      Usuń
    2. niech się dzieją ciągi dalsze w takim razie. dokonasz?

      Usuń
    3. Jak tylko "przestrzeń" się pojawi... i ktoś... z kwiatem w butonierce :)

      Usuń
    4. przestrzeń, to chyba masz, a kwiat? może sama go powijesz?

      Usuń
    5. Chyba się boję. Momentu prawdy. Łatwiej żyć złudzeniami.

      Usuń
    6. życie minie płynąc obok. spróbuj. raz, albo dziesięć.
      a cóż takiego się stanie, jeśli się nie uda? nic.
      takie samo nic, jak się stanie, kiedy będziesz stała w miejscu.

      Usuń
    7. hmm... lubię, gdy staje się COŚ.

      Usuń
    8. spróbuj polubić to, co sama zrobisz. nie czekaj, aż stanie się coś. samo niewiele się dzieje. i wielkość liter nie ma żadnego znaczenia.

      Usuń
    9. moja moc sprawcza... hmm... dokonałabym cudu

      Usuń
    10. zacznij od mniejszych spraw, będzie łatwiej. nie każde COŚ musi być z wielkich liter.

      Usuń
    11. Mniejszych, ale istotnych? Tylko... co mam począć? Na ile mogę?
      Może sen przyniesie odpowiedź...

      Usuń
    12. a czego niby nie możesz i kto zabrania?
      co nie zakazane, to dozwolone. nic więcej nie trzeba wiedzieć.

      Usuń
  2. Oko, wow, ooo, kiedy zmieniłeś tło???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdaje się, ze szablon coś usiłował na mnie wymusić i dałem się podejść. a zanim zorientowałem się, to już było za późno. da się przeżyć?

      Usuń
    2. Nawet fajne. Delikatne i jakby ulotne. Jak życie :)

      Usuń
    3. zostanie, bo bardzo nie lubię się bawić tymi kolorkami itp

      Usuń
    4. Ale sam widzisz, że się samo zadziało. No dobra, musiałeś kliknąć.

      Usuń
    5. samo nie stało się. wrzeszczało na mnie, że nowe przyszło ii coś tam coś tam.
      poddałem się i walczyłem z grafiką, zamiast ze słowami.

      Usuń
    6. Ale rozwrzeszczało się samo. Przytul nowe. Daj szansę. Popatrz przychylnie...

      Usuń
    7. już dałem przecież. zostało, co się wykluło. matka zawsze dostrzeże urodę dziecka. swojego.

      Usuń
    8. ... nawet wtedy, gdy jeszcze niepoczęte.

      Usuń
    9. możesz wiedzieć to lepiej ode mnie.

      Usuń
  3. Nie mam cierpliwości do papieroplastyki.
    Dziś wiele kwiatów nie pachnie wcale...za wyjątkiem dzikich różyczek.

    OdpowiedzUsuń
  4. czytam od niedawna, ale ten tekst wydaje się bardziej poetycki, wrażliwy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno do takiego właśnie pudełka powinienem wrzucać teksty - proza poetycka. nie wiem do końca, co to oznacza, ale spotkałem się z tą definicją przy kilku tekstach, więc pewnie coś w tym jest.
      nie lubię szufladek. chcę być różnorodny i piszę bez ograniczeń gatunkowych.

      Usuń