wtorek, 7 maja 2019

Co nowego panie?


Na horyzoncie pojawił się pan z kosiarką, a ja myślałem, że ktoś wyprowadził na spacer stado szerszeni. Dziecię na huśtawce wstrzymało oddech. Pyzata buzia oddała się dywagacjom, kiedy oczęta poszukiwały roju. Mama znalazła go szybciej, bo porwała dzieciątko z huśtawki i uciekli w wielkiej trwodze. Na podwórku zapanował galimatias i zapach skoszonego trawnika. Tylko ptaki zerkały z wysokości żywotników, czy jakieś dzikie białko im się nie trafi. Miasto przywykło już chyba do tego, że jest niekończącym się placem budowy i bez dziur, hałd i zastaw drogowych czułoby się zapewne nieswojo i nie bardzo u siebie. Może to i dobrze, bo spaceruje się z ciekawości.

10 komentarzy:

  1. Ja dojrzałam kilka nowych rusztowań, nie wszystkie remont zwiastują, niektóre dla poprawy fuszerek z poprzedniego remontu powstały...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poprawki, to też roboty. i to trudniejsze, skoro już niby zrobione.

      Usuń
  2. Witaj, Oko.

    Pan z kosiarką? A powszechnie panuje opinia, że to my podbieramy panom co lepsze fuchy;)

    " Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
    wódka w parku wypita albo zachód słońca."

    jak pisał Michał Zabłocki.
    A niżej całość:

    https://www.youtube.com/watch?v=-qJkAosmEZM

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dzieje się nic... jak w piosence. tylko gdzieś pod czaszką kołaczą się słowa.
      podbierajcie - całkiem niezła fucha i to na powietrzu.

      Usuń
    2. Moje skojarzenie było nieco inne:)
      Najpierw Befana, która razem ze swoją staroświecką miotłą ustąpiła miejsca świętemu Mikołajowi powożącemu niekwestionowanym cudem techniko-magii:)
      A teraz nowoczesny pan z kosiarką zamiast takiego oto:

      "(…)człowieka nagiego,
      Przyrodzenia niewieściego,
      Obraza wieimi skaradego,
      Łoktuszą przepasanego.
      Chuda, blada, żołte lice
      Lści się jako miednica;
      Upadł ci jej koniec nosa,
      Z oczu płynie krwawa rosa;
      Przewiązała głowę chustą,
      Jako samojedź krzywousta;
      Nie było warg u jej gęby,
      Poziewając skrzyta zęby;
      Miece oczy zawracając,
      Groźną kosę w ręku mając;
      Goła głowa, przykra mowa,
      Ze wszech stron skarada postawa -
      Wypięła żebra i kości,
      Groźne siecze przez lutości."
      ("Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią")

      Apokaliptyczny krajobraz Miasta W Budowie w kaskadach nieznośnego, zmuszającego do ucieczki brzęczenia... Wypisz-wymaluj współczesna wizja piekła:)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. gdyby tak ucichły wszystkie remonty, to pomyślałbym, że jakiś kataklizm, albo prawo miejskie wygasło. trudno sobie wyobrazić taką sytuację.

      Usuń
  3. Ja kiedyś za stado szerszeni wzięłam dźwięk latajacego drona ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby lubię mieszkać w mieście, niby lubię nawet blisko centrum, niby powinnam się pogodzić z hałasami, które ta bliskość wymusza. A jednak za każdym razem brutalny hałas wdzierający się w moje uszy jest jednym z najgorszych efektów ubocznych mieszkania w mieście. Nie znoszę tego hałasu kosiarek. A kilka dni temu jedni z sąsiadów zaczęli remont i przez kilka dni trwało kucie... Dobrze, że chwilowo z tamtej strony zapadła cisza.

    OdpowiedzUsuń