niedziela, 14 lipca 2019

Biznesmen.


Samodoskonalenie, rozwój i inicjatywa. Aż mi się wstyd zrobiło, że tak światły nurt płynie pomimo mnie. Postanowiłem dołączyć, zakładając działalność, którą trudno nazwać gospodarczą.
Zecer wspomnień – zawód chwilowo nieistniejący zamierzam powołać do życia. Chwytać fastrygą wystrzępione, niedokończone wspomnienia i łatać je. Pocerować, wypełnić i odprasować, żeby były piękne i pachnące odpowiednio do rangi nosiciela. Oprawić w wiśniową skórę ze złoconymi tłoczeniami…
Chyba oczywistym jest, że nie wszystkie zamierzchłe wspomnienia pasują do bieżącego anturażu, a wybrane chciałoby się podnieść o klasę czy dwie. Postanowiłem sprowokować przeszłość do tego, by przymknęła oko na chwilę i pozwoliła ozłocić nawet to, co pachnie niesalonowo.

16 komentarzy:

  1. Dobry pomysł, chociaż jako biznes raczej mało intratny. Chyba, że się znajdą tacy co zechcą ulepszyć i upiększyć wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podejrzewam, że fach ma wzięcie. wielu ma za uszami wstydliwe epizody, które chętnie wygumowaliby z własnego życiorysu.

      Usuń
  2. A mnie się kojarzy z nicowaniem czyli przeszywaniem na drugą, lepszą, nowszą stronę starych, nie tylko ubrań. Może właśnie wspomnień i zapamiętań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale co się tak kojarzy? zecer?

      Usuń
    2. Nie zecer tylko łatać, wypełniać i odprasować

      Usuń
    3. skoro tak, to tym lepiej - nowa, lepsza strona przeszłości brzmi tak, jak brzmieć miała.

      Usuń
  3. Zecer to chyba składacz. To, o czym piszesz, pasuje mi do renowatora rupieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. składacz - a konserwator zabytków przy okazji. podczas składania łatwo o czymś "zapomnieć", albo nadać mu nowe znaczenie. może nawet wcisnąć nieistniejące? toż to nie problem poskładać literki w nową wartość.

      Usuń
  4. Zecer wspomnień - ciekawa profesja! 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. politykom przydałby się taki osobisty. żeby zatuszować to i owo z przeszłości.

      Usuń
  5. Czytam sobie bloga.Dziwne odczucie przy czytaniu. Jakbym już wcześniej czytała to samo tylko ubrane w inne słowa. Hmm. A co do zecera - bardzo jednak popłatny zawód. Wręcz moda w świecie na spisywanie i składanie swoich wspomnień. Kurcze jak dla mnie niezły tu Chochlik zakamuflowany.Nie wspominając o tendencji całego świata do wybielania historii. Biografii ci na tony w księgarniach i necie. Mam dejavu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam - to niechcący. mam nadzieję, że nie boli aż tak bardzo.

      Usuń
    2. Nie boli - może jedynie trochę żal się odzywa, żal nas ludzi jako gatunku. Żal za trwonionym na potęgę czasem.

      Usuń
    3. to z dobrobytu. kiedyś trzeba było polować, żeby żyć. zbierać opał, żeby nie zamarznąć. teraz mamy znacznie więcej czasu, bo jedzenie przychodzi samo i ciepło i bezpieczeństwo w domu również. dlatego można zajmować się nie przetrwaniem a zbytkiem.

      Usuń
    4. Spytaj kogoś czy ma czas i czy mu go nie brakuje :))) Mnie żadna z rzeczy wymienionych przez Ciebie sama nie przyszła i nie przychodzi :)) ani jedna. Ale fajne spojrzenie. Zbytek dla mnie to filozofia i "filozofia" :)) Fajne te Twoje rozważania i "Sto słów". Pozdrawiam i jeszcze zajrzę.

      Usuń
    5. ludzie lubią narzekać. sama zapytaj, ale inaczej. ile czasu spędzają na polowaniach i zbieraniu drewna na opał, jak długo stoją na warcie strzegąc domu - zobaczysz, ile czasu im zostaje. zaglądaj śmiało, drzwi otwarte. a setek kilka znajdziesz, bo to nie jedyna. kliknij w etykietę, to wyskoczą hurtem na ekran.

      Usuń