środa, 1 kwietnia 2020

Niepokoje.


Wczorajszy śnieg na asfalcie był tak doskonałym kamuflażem dla srok, że nawet, kiedy słońce roztopiło jednodniową zimę, sroki pozostały „zniknięte”. Rozpuściły się i spłynęły kanalizacją burzową? Oddały ducha i w postaci obłoków pary wzniosły się w niebiosa poza zasięg orłów? Drobnica szaroburo harcuje i śpiewa psalmy dziękczynne, słońce jak nadmuchana mandarynka nasącza ściany kolorami, liżąc je bezwstydnie, po ulicach wędruje skostniała nieobecność. Emeryci ratują Miasto z bezludności – czas żerowania nastał właśnie dla nich. Odgórne namaszczenie, by karnie ruszyli do paśników, znalazło posłuch. Starsi chowani byli w szacunku dla słowa. I wiedzą, że zawsze może być gorzej, więc uśmiechają się na widok pełnych półek, z których i tak nie wezmą nic, bo emerytura przykrótka, ale widok cieszy mimo woli. Tak, jak mnie cieszy filharmonia, opera, kino, czy teatr. Rzadko korzystam, ale cieszy, że MOGĘ. Zupełnie, jakby ktoś rozciągnął moją klatkę ograniczająca wolność i objął nią alternatywy. Są mniejsze miasta i mniejsze możliwości. Są też większe, ale i to, w którym mieszkam jest zbyt duże. Coraz trudniej spotkać człowieka. Czyżby chaos rozrastający się w kosmosie dotknął też Miasto? Zalecana odległość minimalna pomiędzy osobnikami rasy ludzkiej nie została jeszcze określona w latach świetlnych, ale wygląda na to, że powoli trzeba się do podobnej opcji przystosować. Niedostosowani zapewne wymrą jak dodo i inna różnorodność biologiczna.

10 komentarzy:

  1. Niedostosowani wymrą także na inne choroby, wielu w domach bez żadnej opieki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poprzestańmy na tym, że niedostosowani wymrą. a gdzie, to już jest wtórne.
      co mi za różnica dlaczego nie żyję? chyba żadna, choć pewności mi brak.

      Usuń
    2. Po śmierci - tak, ale umiera się różnie...

      Usuń
    3. nie każdemu pisana śmierć bez bólu

      Usuń
  2. Unikałam bliskiego kontaktu z ludzmi tzn nie przepadałam za przekraczaniem granicy osobistej fizycznie z obcymi ludzmi... Dziś? Szczerze? Dziś za tym tęsknię... To są plamy które pokazują się w obecnej sytuacji. Dziś wyszłabym na ulicę i przytuliła do pierwszej napotkanej osoby. Ba! dałabym buziaka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wycałuj Jagodziankę - za wszystkie byty, których wciąż nie ma gdzieś tam, za drzwiami zamkniętych światów.
      gdzie zamierzasz chodzić? i kiedy? może... hmmm... no tak... trudno mi zachować powagę w obliczu sugestii
      daj chociaż popatrzeć!

      Usuń
    2. Raczej nie wypada się śmiać w obliczu panującej sytuacji... ale chciałam być szczera - tak, uśmiałam się tak ciepło...
      P.s. Jagodziankę to ja całuję nawet na siłę, nawet jak się broni i opiera stanowczo! Dobranoc.

      Usuń
    3. śmiech to zdrowie. śmiej się - masz z kim i masz do kogo.
      i rozglądaj się wokół - może będzie komu tego buziaka dać z uśmiechem razem.

      Usuń
  3. Tu gdzie jestem można wychodzić raz dziennie (poza zakupami i pracą) poćwiczyć. Odległość ma być zachowana oczywiście. I tak sobie spacerując obserwuję ludzi, którzy widząc mnie przechodzą na drugą stronę ulicy. Do czego to doszło, że podobne zachowanie wcale mnie nie dziwi. Powiem więcej, robię to samo. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwny czas, kiedy strach rządzi tak jawnie.

      Usuń