środa, 4 listopada 2020

Patriota.

 

Pośród miliona nowych rozporządzeń zaintrygowało mnie jedno. Dla dobra narodowej gospodarki recyklingowi poddane być miały pierwiastki śladowe metali ciężkich, metali ziem rzadkich, gęstych i każdych innych gromadzone nieświadomie przez obywateli. Myśliciel wykrył odnawialne źródło takowych i przekonał administrację, że warto pochylić się nad niewysychającym źródełkiem i kasować do bólu. Opornych obłożyć akcyzą, cłami, podatkiem, szykanami, tak dotkliwymi, żeby im się odechciało choćby myśleć o eksporcie poza zasięg chwytnych i wiecznie głodnych pazurów demokracji ludowej. Przykładowo – chcesz paszport – podpisz zgodę. Notarialnie, żeby poczuł ciężar paragrafów. Inaczej nici z wakacji na Dominikanie – żegnajcie śnieżnobiałe piaski, mątwy pląsające pośród rusałek, manty podstawiające grzbiety do czochrania, kokosowe mleczko wysysane przez rureczkę przez ludzkie komarzątka i elegancko wybarwione tamziemki odziane wyłącznie w girlandę orchidei.

 

Powołano już właściwy urząd, nadano kompetencje, uzgodniono plenipotencje, zgodzono się nawet na potencję i gratyfikację, zbudowano zaplecze, w którym sekretarki potrafią już zaparzyć kawę w siedemnastu językach, falując przy tym bioderkami jak ocean-nie-do-końca-spokojny odziane kuso w spódniczki ledwie sięgające koronek na szwach stringów. Urzędnicy ostrzą pióra i łkają, ze nie im dane było pobierać, z zazdrości nabierają koloru atramentu do oficjalnych pieczęci, lecz mimo prężącej się armii członków nikt nie mysli o rewolcie, tylko w pocie czoła uczestniczy w podziale dóbr i selekcji.

 

Magazynier waży, marszcząc nos i kaprysząc jak dziewica sprzedająca swoją niewinność pozorną na publicznej licytacji i czeka na kolejnych „dobrowolnych darczyńców”. Niebaczni, kończący żywot, nim bliscy odzieją ich w kir żałobny, popełniają post mortem hara-kiri i w zdezynfekowane zgodnie z arkanami sztuki dłonie biorąc nędzę własnych płuc kładą je na wagę, a Temidę trafia nagły szlag tak często, że do cna już wypłakała oczy i nie musi ich zasłaniać mocno sfatygowaną chustą. Płuca, po wnikliwej kontroli wyżymane są więcej niż ostrożnie – przecież o to chodzi, żeby nie uronić, a skoro pierwiastki są śladowe, więc zatrudniono dobermany do ich tropienia. Ani kropla nie skapnie na podłogę, wszystko przechwycą sita wyrafinowane, pożądliwe i potrafiące przeliczyć wartość darowizny do siódmego miejsca po przecinku, a psy skowycząc, skamlą żebrząc i pilnują koszerności podłogi pod sitami. Jeśli zrządzeniem losu, bądź niezgrabnością magazyniera skapnie im coś – nie szkodzi. Gdy nadejdzie czas, też trafią w oczka sit.

 

Więc teraz, ku chwale ojczyzny wynurzam się ze sterylnych niemal pieleszy i idę w miasto. Wdychać uporczywie i wytrwale to, czym rozrzutna dotąd gospodarka raczyła nasączyć atmosferę. Z każdym oddechem czuję bogactwo treści. Dumny z siebie jestem. Łajam żonę, że śpi zbyt długo, ze za mało poświęcenia i miłości do ojcowizny, że dzieciątka beztroskie pozwalają sobie na zbyt wiele. Przecież spać mogą pod niebem bogato uposażonym, więc spacer i spacer bez końca, bez narzekania na ból nóg i słabość kręgosłupa. Iść trzeba. Wdychać! Zbierać rozsypane ziarenka zbyt małe dla zmęczonych oczu. Komu potrzebna kopalnia jakiegoś kadmu, samaru, czy itru? Wdycham neodym z rozkoszą. Degustuję wytrawny gadolin. Karmię się holmem przyprawionym skandowym lukrem. Koszerny iterb wprawia mnie w zakłopotanie, w jakąś dziką ekstazę, więc wdycham dyskretnie. Wstydliwie. Jestem odpowiedzialny. Toteż nie omijam izotopów, choć nie przepadam za nimi, ale przecież… pamiętam czas, gdy na sklepowych półkach musztarda przepychała się z octem nie mając alternatywy. Nie mogę zubażać gospodarki własnym, egoistycznym kaprysem. Nie stać mnie na grymasy. Wdycham. Filtruję. Działam na chwałę i pouczam innych. Teraz wreszcie świadomie!

4 komentarze:

  1. Musztarda i ocet
    Jedyne na pólce a jak smakowaly

    Ciesz się powietrzem , wdychaj wolność Oko, póki jej nie opodarkowali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. reglamentacja bliska. widać gołym i nieuzbrojonym okiem. lada chwila znów nas pozamykają dla naszego dobra.

      Usuń
  2. To robmy wszystko z czym dobro tylko się kojarzy
    Wyk9rzystujmy czas dlasiebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam wrażenie, że nic innego nie robię. i dobrze mi z tym. bezczelnie, otwarcie - dobrze. nie zamierzam nic zmieniać. nie umiem na lepsze, bo dobre nie wymaga lepszego.

      Usuń