czwartek, 23 maja 2019

Stado.


Na serdecznym palcu nosił dwie obrączki. Obie złote, choć różne. Budziły pytania i intrygowały pewien specyficzny gatunek kobiet. Tych zbyt odważnych i otwartych nie wszelką nieformalność, kiedy tylko jawić się ona będzie cieniem jakości i dobrego smaku. A tego nie można mu było odmówić. Mankiety starannie wyprasowanej koszuli błyszczały niebanalnymi spinkami, a wypielęgnowane dłonie zdawały się jednocześnie miękkimi, jak i mocnymi. No i wzrost, który zapewniał komfort większości kobiet w wyborze obuwia na wielkie wyjścia i wyrafinowane pozostania w zaciszu sypialni.

Był. To na ogół wystarczało, choć oczami potrafił sięgnąć do zapięć staników nawet tych, które usiłowały nie zwracać uwagi na ciekawość dyskretnie wychylającą się spoza gęstych, ciemnych brwi i rzęs stalowym, ledwie zmiękczonym światłem otoczenia wzrokiem. Gdy z lubością zaciągał się powietrzem, jego nozdrza zdawały się sortować tło, żeby skonsumować każdą z kobiet z osobna, selektywnie, a niektórym od własnych myśli miękły nogi, bądź wstyd wychodził na policzki purpurą na podejrzenie, że to ich aromat tak go oszołomił.

Trzeba przyznać, że pozwalał się uwodzić z wdziękiem. Nie był wybredny. Czasami tylko sprawdzał kieszenie wełnianej marynarki zachowując drobne karteczki z numerem telefonu i imieniem, wsunięte mimochodem gdy mijała go potrzebująca towarzystwa kobieta, a w jej wzroku czytał zgodę na zdecydowanie więcej niż fantazjowanie. Ozdobny człowiek często przydaje się towarzysko, choć to dopiero preludium, gdy przybędzie odwagi.

Tym, którym brakowało jej wspierały się alkoholem, licząc, że kilka kolejek pozbawi je oporów i poniesie je ponad obawami ku wieczorowi pełnemu niezapomnianych wrażeń, albo chociaż uwolni rozum z hamulców i powiedzie w autoerotyczną ekstazę. Pięknoduch tymczasem kolekcjonował karteczki, westchnienia i szepty. Konkurencja widząc beznadziejną sytuację wycofywała się oddając pole bez walki. Nikt nie zorientował się, kiedy został jedynym męskim okazem na sali wypełnionej kobietami.

Pośród chichotu koleżanek któraś zamknęła drzwi na klucz. Inna zaczęła pokrzykiwać szukając jedności pośród stada. Alkohol krążył wciąż szybciej i szybciej. A pięknoduch dotykany coraz śmielszym wzrokiem poczuł spragnione dłonie na pośladkach, policzkach, udach, wargach, wplątane we włosy dłonie nie umiały się wycofać. Krzyknął, gdy poczuł dłoń zbyt intensywnie poszukującą jąder – do bólu aż.

A potem drugi krzyk, już podszyty strachem, kiedy podarły mu koszulę rozdzierając ją wielobarwnymi paznokciami. Guziki rozprysnęły się po okolicy, a on osaczony gęstym, zdyszanym tłumem szarpany we wszystkie strony, rozbierany, popychany i podszczypywany niemal do krwi nie umiał uciec z gęstniejącego kręgu pożądania. Każda chciała mu wyryć inicjał na piersi, a kiedy spłynął pierwszą krwią skowyt oprawców osiągnął apogeum.

Szaleństwo, słodko-duszny zapach krwi mieszał się ze smrodem strachu i furią niewiast. Krwi przybywało, pięknoduch jęczał i kulił się chowając przed ciosami twarz i podbrzusze. Daremny trud. Kilka kopnięć w nerki i stracił świadomość osuwając się pomiędzy nogi odziane w szpilki, którymi można byłoby przebić mu serce na wylot. Drobne, powierzchowne rany zapłonęły i zakwitły czerwienią kryjąc skórę. Nie był już piękny.

Nim emocje przygasły był tylko drżącym ochłapem mięsa stygnącego na parkiecie. Niekompletnym. Nadgryzionym i wyssanym z urody. Martwym. I tylko dwie obrączki, które zsunęły się z serdecznego palca i leżały gdzieś nieopodal zdawały się krzyczeć jak wyrzut sumienia:

- Był nasz. Zabrałyście nam to, czego nie mogłyście dostać.

12 komentarzy:

  1. No cóż, zasłużył sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro tak mówisz...
      niebezpiecznie zbliżać się do Ciebie, bo a nuż i ja zasłużę.

      Usuń
    2. Takie stwierdzenie pada zwykle, gdy to kobietę coś podobnego spotka. A do mnie to rzeczywiście lepiej się nie zbliżać :D Masz szczęście, że nas dzieli cały wirtualny świat.

      Usuń
    3. lubię odwracać takie toksyczne tematy.

      Usuń
  2. Zemsta jest rozkoszą bogiń...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazdrość napędzić może wiele działań.

      Usuń
    2. Powiem Ci, że całkiem podobną historię napisało życie wokół mnie, tylko stado było nieco mniejsze.

      Usuń
    3. i całe szczęście, bo mniejsze stado, to i rany mniejsze.

      Usuń
  3. No cóż panie wzięły wszystko na poważnie. Niepotrzebnie, nie był tego wart. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdrapany w drobny strzęp. A tak miło mogło być, mogły się nim nacieszyć, widać za dużo ich było. Nie podołał. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a każda chciała więcej. nie udało się.

      Usuń