niedziela, 15 września 2019

Przyniesiony z wczoraj.


Sroki okrążały mnie siedzącego na parkowej ławce, a najodważniejsze spoglądały mi w oczy bez lęku demonstracyjnie wbijając pazury w korę mizernego jesionu. Słońce rozplątywało gałęzie, żeby też rzucić mi się do oczu, więc może to był dzień, w którym świat miał mi coś do powiedzenia. Nie chciałem słuchać? Może trzeba zastanowić się odrobinę? Dzieci krzyczały własną beztroskę, ale dzieci zawsze tak robią, gdy czują się kochane. Jakieś psy zliczały nieobsikane jeszcze drzewa i robiły co mogły, żeby zmniejszyć ich liczbę do zera. Selektywna zbiórka surowców wtórnych jak zwykle wzbudziła mój podziw nad bardzo wąską specjalizacją. Zbieracze butelek ignorowali puszki i odwrotnie. Znaczy – nie, że puszki ignorowały zbieraczy, tylko… ech! Co ja będę się tłumaczył…

30 komentarzy:

  1. Trochę prywaty będzie: siedzę ostatnio z moją mamą w parku na ławce i okrążyły nas gołębie (nie sroki) A najodważniejsze spoglądały nam w oczy i podchodziły coraz bliżej i bliżej... Puch ze słów dostrzega to wszystko, spogląda na swoją mamę i mówi: "Patrz Pani, jakie to teraz wszystko hej do przodu". dzień dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i do mamy mówisz hej? taki góralski wykrzyknik?

      Usuń
  2. Są jeszcze zbieracze butelek. A zbieracze czegoś innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zbierają złom, tekturę, stare ciuchy i poszukują innych, rzadszych skarbów.

      Usuń
  3. U nas obrodziło we wrony i kawki, momentami czuję się jak w filmie Ptaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jakoś cyklicznie się powtarza - wyżrą miejski plankton i znikają. aż się odrodzą kolonie wróbli.

      Usuń
  4. Ładnie zaobserwowane, podoba mi się szczególnie "słońce rozplątujące gałęzie", bo zaobserwowała to szczególnie na bagnach, gdzie mnóstwo olszyn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w olszynach słońce potrafi się zapodziać i zapomnieć. liście ładnie odbijają promienie.

      Usuń
  5. Mnie ostatnio przyglądały się w ten sposób wieszczki. Te sprytne ptaszki potrafią tak działać grupowo i nachalnie, że strach im czegoś nie dać, bo inaczej same sobie wezmą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby wszystkie wieszczki były takie nachalne? Znam osoby o tym nazwisku - to samo :)

      Usuń
    2. jakoś nie udało mi się zaobserwować takiego ptaszka. ale będę się starał.

      Usuń
    3. To są górskie ptaki, musisz wybrać się na szlak.

      Usuń
    4. jasne. bardzo chętnie. przynajmniej wiem, na co zwrócić uwagę.

      Usuń
  6. A Ty? Zostawiłeś coś dla zbieraczy?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie patrzysz i pięknie się dzielisz. Dzieci, psy, zbieracze garną się pod twoją ławkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzenia są dookoła - wystarczy się schylić i podnieść je z niebytu.

      Usuń
    2. Nie bądź taki skromny, nie wystarczy podnieść, trzeba wiedzieć i czuć kiedy i gdzie się schylić!

      Usuń
  8. Witaj, Oko.

    Po prostu:

    "Sroka fruwając, bystro zerka,
    Wypatrując gdzieś lusterka."

    jak twierdzi pan Brzechwa. Może słońce też bywa próżne i szukało swojego odbicia w Twoich oczach;)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sugerujesz, że sroki odnalazły we mnie lusterko?
      ciekawa hipoteza...

      Usuń
    2. Przecież nie bez powodu mówi się, że oczy są zwierciadłem:)
      A że duszy, to już inna kwestia.

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. nomen-omen. pies upodabnia się do właściciela, a ja do bloga?

      Usuń
  9. Dobrze, że zostało coś na dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A u mnie gdzie nie spojrzę, same gołębie. Biją się o każdy okruszek rzucany im przez dzieci i turystów i podobno wołają: grochu. Siadają na stołach, potrafią dziobać z talerzy zaskoczonych ludzi i wyjadać co smakowitsze kąski.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wróble chętnie stołują się w McDonaldach - potrafią porwać frytkę sprzed nosa jedzącego, a po konsumpcji dojadają wszystko, co zostanie na stole.

      Usuń
  11. Dobrze, ze te sroki tylko zaglądały Ci w oczy. Mnie niedawno chyba wrona (nie zdążyłam sprawdzić) "obdarowała" swoimi odchodami wprost na głowę. I to na terenie chramu. Pewnie uznała, że nie jestem godna tam przebywać albo ukarała mnie za wcześniejsze obfotografowanie świętego drzewa? ;-) A miałam ze sobą kapelusz, tylko akurat go zdjęłąm, bo spacerowałam w cieniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak widać kapelusza nie należy ściągać w niepewnym otoczeniu.

      Usuń
  12. Można chyba powiedzieć PTAKI TO NASI SĄSIEDZI tylko bez nas, bez naszej pomocy byłoby nam ciężko. Trzeba przynajmniej im nie przeszkadzać. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ptaki znakomicie sobie radzą bez nas i robiły to od zawsze. to człowiek nie radzi sobie bez przyrody, którą pożera i przerabia na meble i ubrania. ptaki korzystają z tego, że jesteśmy śmieciarzami i marnujemy żywność. to najłatwiejszy łup, więc się wyspecjalizowały w poszukiwaniu resztek wokół człowieka.

      Usuń